Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szwajcaria. Golf, raclette i gwiazdki Michelin

Marek Długopolski
Szwajcaria. Crans-Montana, dwie niewielkie wioski, są mekką zimowego golfa. Do kurortu w Wallis chętnie zaglądają także narciarze

Mocne uderzenie, głośne „pac” i delikatny świst. Piłka z zawrotną prędkością mknie w dal… Po chwili znika z pola widzenia. Gdzie jest? Niełatwo wypa-trzeć ją w śniegu. Nie dość, że mała, to jeszcze biała.

- Niestety, trzeba będzie poczekać do wiosny - Matheus bezradnie rozkłada ręce po długich, bezowocnych poszukiwaniach. Śnieżna „pustynia” w Crans-Montanie nie oddała zdobyczy.

- Biała piłka w zimie to nie najlepszy pomysł. Nawet jeśli pole jest świetnie przygotowane - mówi jeden z golfistów, nie starając się nawet ukryć złośliwego uśmiechu. - Teraz już Pan wie, dlaczego w zimie wykorzystujemy piłki bardziej widoczne, kolorowe. Są nawet takie, które przez jakiś czas świecą. To dzięki nim nie tracimy cennego czasu - dodał.

Czym różni się gra w golfa latem i zimą, oczywiście oprócz koloru piłek? - Właściwie wszystkim. Temperaturą, ubiorem, techniką, liczbą, a nawet wielkością dołków… W zimie trudno też używać słowa „green” - śmieje się nasz przewodnik po tajemnicach golfa w ekstremalnych warunkach.

Golf i Mont Blanc

Crans-Montana, uroczo położona na malowniczym płaskowyżu, wyniesionym wysoko ponad doliną Rodanu, ma już ponadstuletnie doświadczenie w organizowaniu „turniejów” golfowych. Nic więc dziwnego, że tak chętnie zaglądają tutaj - zarówno latem, jak i zimą - fani tego elitarnego sportu. Uchodzi wręcz za ich mekkę, tu lubią „znikać”.

Czterodniowy Winter Golf Cup 2017, rozpoczynający się 2 lutego, będzie pierwszym zimowym turniejem we francuskojęzycznej części Szwajcarii. Zawody odbędą się na polu 9-dołkowym. Jednak turniej to nie tylko sportowe emocje, adrenalina, pieniądze, niespieszna wędrówka - od dołka do dołka - po zaśnieżonym polu, ale także wspaniałe kulinarne peregrynacje po smakach Crans-Montany, Wallis, świata, i to w możliwie najbardziej luksusowym wydaniu.

Ta swoista ścieżka smaków rozpocznie się - jakżeby inaczej mogło być - od słynnego raclette w tradycyjnej restauracji Le Mayen. Golfiści i ich goście nie ominą również Bistrot des Ours, któremu szefuje - wyróżniony przez inspektorów Michelin - świetny Franck Reynaud. A przecież to tylko wierzchołek pysznego miejscowego „Mont Blanc”, w dodatku podlewanego świetnymi miejscowymi winami.

Wspomnieć wypada i o tym, że zimą, zarówno 18-dołkowe pole Severiano Ballesteros, jak i 9-dołkowe Jack Nicklaus, zamieniają się w wielkie tereny do biegów narciarskich i spacerów.

Również w nieco wyższych temperaturach w Crans-Montanie spotyka się międzynarodowa elita golfistów. Wrześniowy Omega European Masters to drugi największy turniej w Europie. I wtedy również nie brakuje emocjonujących doznań, także kulinarnych.

Symbol luksusu

140 km tras narciarskich, ponad 50 hoteli, w tym kilka pięciogwiazdkowych, kilka tysięcy apartamentów, 40 tysięcy miejsc noclegowych, a także liczne butiki ekskluzywnych marek - tym wszystkim mogą pochwalić się Crans i Montana, dwie bliźniacze miejscowości w sercu Alp Berneńskich.

- To jedyne takie wioski na świecie - podkreślają z dumą ich mieszkańcy.

- Bosko - Irene nie może oderwać oczu od potężnego, zaśnieżonego wału poszarpanych szczytów. Z płaskowyżu, znajdującego się 1500 metrów ponad poziomem morza, roztacza się bowiem imponująca panorama na m.in. Weisshorn, Zinalrothorn, Obergabelhorn, Matterhorn, Dent-Blanche, a także Mont Blanc. - To właśnie te czterotysięczniki tworzą tzw. Cesarską Koronę - przypomina Anton, jej chłopak, wskazując jednocześnie na kolejne szczyty.

Ale Crans i Montana, połączone w symbol luksusu, są także mekką dla narciarzy. Doskonale przygotowane trasy rozpoczynają się na płaskowyżu, a więc na wysokości 1500 m n.p.m., a docierają do aż 3000 m n.p.m., czyli na lodowiec Plaine Morte.

Nartostrady są tu szerokie, bezpieczne, a także niezwykle malownicze. Doskonale nadają się zarówno dla tych, którzy stawiają pierwsze kroki, jak i dla tych, którzy wolą mknąć poza ubitymi szlakami.

W Crans-Montanie nie brakuje też gwiazd. Jeżeli będziemy mieli trochę szczęścia, to możemy tu spotkać... Bonda, Jamesa Bonda. Swój chalet ma tu bowiem Roger Moore. Idylliczne wioski na miejsce do życia i odpoczynku chętnie wybierają także możni tego świata, gwiazdy sportu, artyści, przedsiębiorcy o kontach z wieloma zerami, a także wszyscy ci, którzy tak bardzo cenią szwajcarską dyskrecję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Szwajcaria. Golf, raclette i gwiazdki Michelin - Dziennik Polski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski