Szymon Pawłowski: Tylko zwycięstwa odbudują zaufanie

Z taką grą na pewno szybko nie odzyskacie zaufania kibiców. Zgadzasz się z tym?
Szymon Pawłowski: Nie będę ukrywał, że chcieliśmy wygrać ten mecz. Myślę, że udowodniliśmy to w drugiej połowie, gdzie praktycznie nie dopuściliśmy Pogoni pod własną bramkę. Natomiast my stwarzaliśmy sobie sytuację za sytuacją. Udało nam się strzelić wyrównującego gola. Dodało nam to skrzydeł. Niestety w następnych sytuacjach zabrakło szczęścia i mecz ostatecznie zakończył się remisem. Nie udało się. Szkoda.

Jednak w pierwszej połowie zagraliście bardzo źle. Niewiele brakowało, a do przerwy przegrywalibyście o wiele wyżej. Z czego to wynikało?
**Trudno powiedzieć. Do 30. minuty nic wielkiego się nie działo. My mieliśmy swoje sytuacje, Pogoń swoje, ale to ona strzeliła bramkę. Wyniku już nie podwyższyła, choć mogła. Z kolei w drugiej połowie to my byliśmy już o wiele lepszym zespołem.

Pomimo, że graliście przy Bułgarskiej, to jednak nie mogliście liczyć na wsparcie ze strony trybun. Macie o to żal do poznańskich kibiców, czy może rozumiecie ich zachowanie?
**Po bardzo słabym, żenującym występie znów odpadliśmy z pucharów. To strata dla wszystkich: kibiców i całego klubu. Odpadliśmy my, czyli trener i zawodnicy, bo to my byliśmy na boisku i po raz kolejny to zawaliliśmy. Wiemy, że teraz musimy na boisku dać kibicom powód do tego, by znów byli z nami. A do tego potrzebne są zwycięstwa, ponieważ tylko nimi, absolutnym zaangażowaniem i zostawieniem serca na boisku możemy zmienić tę sytuację, która jest teraz.

Jak możesz ocenić współpracę z trenerem Krzysztofem Chrobakiem. Czy sposób przygotowania do meczów znacząco się zmienił?
**Na pewno trudno coś zmienić przez trzy dni, które pracowaliśmy z trenerem Chrobakiem. Teraz czeka nas cały tydzień treningów i zobaczymy, jak nasza gra będzie wyglądała w Chorzowie.