Po wtorkowej sesji Rady Miasta emocje już opadły. Jak dzisiaj ocenia Pan to, co się stało? Głos 16 tys. pasażerów został przez Radę Miasta zignorowany...
Szymon Szynkowski vel Sęk: Są dwa aspekty sprawy. Jeden społeczny: pierwszy w historii obywatelski projekt uchwały trafił do kosza. Drugi aspekt jest taki, że komunikacji miejskiej grozi zapaść. Wiele osób może się do niej bezpowrotnie zniechęcić.
Do zamrożenia cen nie udało się doprowadzić. Czy Pana zdaniem inicjatywa przyniosła jednak jakieś korzyści?
Szymon Szynkowski vel Sęk: Zdecydowanie tak. Pokazała, że poznaniacy potrafią się zjednoczyć. Wspólnie działały poznańskie stowarzyszenia, od Inwestycji dla Poznania po skrajnie prawicowego Kolibra, inicjatywę poparli przedstawiciele i PiS, i SLD. Można powiedzieć, że poznaniacy zdali ten egzamin. W przeciwieństwie do radnych PO.
Poznaniacy będą chcieli następnym razem angażować się w podobne akcje? Dostali wyraźny sygnał, że 16 tysięcy podpisów dla Rady Miasta nic nie znaczy.
Szymon Szynkowski vel Sęk: Obawiam się, że może to zniechęcić poznaniaków do takich akcji. Mam nadzieję, że radnym Platformy nie chodziło właśnie o to, żeby zabezpieczyć się przed ewentualnym referendum w sprawie odwołania prezydenta. Wtedy zniechęcenie mieszkańców do zbierania podpisów mogłoby się im przydać.
A co dalej z naszą komunikacją miejską?
Szymon Szynkowski vel Sęk: Boję się, że z MPK będą korzystać tylko osoby, które są do tego zmuszone, bo nie mają alternatywy. Wszyscy inni odwrócą się od komunikacji miejskiej. A to jakieś nieporozumienie. Oferta powinna być dobra dla wszystkich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
