Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szymon Ziółkowski chce wreszcie stanąć na podium ME

Radosław Patroniak
Pochodząca z Rawicza młociarka Anita Włodarczyk, dyskobol Robert Urbanek i skoczek w dal Tomasz Jaszczuk awansowali w piątek do finału swoich konkurencji na lekkoatletycznych mistrzostw Europy w Helsinkach.

Sensacją zakończyły się eliminacje rzutu młotem kobiet. Do finału nie weszła obrończyni tytułu i rekordzistka świata Niemka Betty Heidler, która dwie pierwsze próby spaliła, a w trzeciej miała jedynie 65,06.

- Do Helsinek więcej nie przyjadę. W 2005 roku w mistrzostwach świata też mi konkurs nie wyszedł. Pogubiłam się technicznie. To dobra nauka przed Londynem. Tam już nie mogę sobie czegoś takiego zafundować - powiedziała rozczarowana Niemka.

Więcej szczęścia miała brązowa medalistka mistrzostw Europy Anita Włodarczyk (Skra Warszawa). Polka jako jedyna rzuciła wymaganą odległość 71,00. W trzecim podejściu młot poleciał na 71,38. - Wiedziałam, że wcześniejszy wynik 69,50 zapewni mi finał, ale chciałam jeszcze raz wejść do koła. Wiem, że stać mnie na więcej, bo w ostatniej próbie zahaczyłam o siatkę, więc mogło być jeszcze lepiej - przyznała podopieczna Krzysztofa Kaliszewskiego.

W sobotę do koła wejdzie natomiast Szymon Ziółkowski (AZS Poznań). Mistrz olimpijski w rzucie młotem Sydney (2000) ma nadzieję, że w Helsinkach uda mu się odczarować mistrzostwa Europy. To jedyna sportowa impreza lekkoatletyczna, w której nie stanął na podium.

- Jakoś nie miałem szczęścia do mistrzostw Europy. Zawsze coś się działo. Może tym razem się uda. Sądzę, że medal będzie w granicach 77-78 metrów, a to jest w moim zasięgu. Dużo zawodników, którzy rzucali dalej w tym sezonie nie weszło w ogóle do finału. Także będzie ciekawie- zauważył Ziółkowski.

W walce o medale zabraknie m.in. Czecha Luka Melicha i broniącego tytułu Słowaka Libora Charfreitaga. - Ja też nienawidzę eliminacji. Nie rzuca się w nich specjalnie daleko. Jest zimno, ale tego można się było spodziewać. Dopiero co się zima tu skończyła, udało im się śnieg odgarnąć, cieszą się latem, bo za dwa tygodnie znowu zaczyna tutaj padać, więc i tak nie możemy narzekać. Na szczęście po kwalifikacjach wyniki się kasuje i do finału przystępuje się z czystym kontem. Trzeba to wykorzystać - przyznał podopieczny Grzegorza Nowaka.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski