Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tadeusz Wrona - to on uratował pasażerów boeinga

Daniel Andruszkiewicz
Tadeusz Wrona (pierwszy z prawej) na leszczyńskim lotnisku
Tadeusz Wrona (pierwszy z prawej) na leszczyńskim lotnisku archiwum aeroklubu leszczyńskiego
Boeinga 767, który awaryjnie lądował na Okęciu, pilotował kpt. Tadeusz Wrona - wielokrotny uczestnik zawodów szybowcowych, członek aeroklubu leszczyńskiego.

CZYTAJ TEŻ:
O włos od tragedii na warszawskim Okęciu

Kapitanowi gratulował prezydent Bronisław Komorowski podkreślając, że jego lądowania "będa pokazywać telewizje na całym świecie".

Jako majstersztyk lądowanie bez podwozia określili również inni piloci PLL LOT.

Tadeusz Wrona ma 53 lata, jest absolwentem Politechniki Rzeszowskiej. W LOT pracuje od początku lat 80. W PLL LOT pracuje też jego brat. Wrona jest członkiem Aeroklubu Leszczyńskiego, który reprezentuje w każdych Mistrzostwach Polski. Ostatnio latał na szybowcu Jantar podczas zawodów w czerwcu i sierpniu.

- To pilot wysokiej klasy, choć lata stosunkowo rzadko, to zajmuje wysokie miejsca. Podczas ostatnich zawodów w klasie Klub był w drugiej dziesiątce - mówi Andrzej Majchrzak, dyrektor Aeroklubu Leszczyńskiego. - Jesteśmy dumni z naszego pilota - dodaje.

Majchrzak zna bohaterskiego pilota boeinga osobiście. Zapewnia, że to bardzo sympatyczny i miły człowiek, którego zawsze można zobaczyć uśmiechniętego.

- Szybowce są jego hobby i poświęca im każdą wolną chwilę. Piloci komercyjnych linii nie mogą jednak zbyt często latać prywatnie ze względu na ich bezpieczeństwo. Trenują na symulatorach - podkreśla Majchrzak.

W sezonie Wrona odwiedza leszczyńskie lotnisko regularnie. Choć pochodzi z Warszawy, to dla niego nie problem, by wsiąść w samochód lub pociąg, by po kilku godzinach siedzieć za sterami szybowca. Choć aeroklubów jest w Polsce wiele, a kilka znajduje się bliżej stolicy, to nigdzie nie ma tak dobrych warunków do latania, jak w Lesznie. Dlatego przyjeżdżają tam najlepsi piloci z całego kraju.

- Tadeusza znam od ponad 30 lat. Razem lataliśmy w juniorach, a potem w seniorach. Teraz jest z pewnością jednym z najlepszych pilotów w kraju - mówi Mariusz Poźniak, szybownik i prezes Aeroklubu Leszczyńskiego.

Poźniak nie ma wątpliwości, że to olbrzymie doświadczenie zdobyte w powietrzu, miało kluczowe znaczenie przy lądowaniu boeinga.

- Wylatał masę godzin. Dzięki temu jest pewny, ma zaufanie do powietrza i skrzydeł. Umie rozpoznać problem, a dzięki wielkiemu spokojowi jest w stanie skutecznie go rozwiązać. Tak precyzyjne manewry biorą się z obycia w powietrzu i to zapewne pozwoliło mu bezpiecznie wylądować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski