Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tadeusz Zysk (Wydawnictwo Zysk i S-ka): Przyszłością książki jest miks

Marek Zaradniak
Tadeusz Zysk
Tadeusz Zysk
Tadeusz Zysk z Wydawnictwa Zysk i S-ka opowiada o przyszłości książki, rynku wydawniczym, a także o największym hicie wydawnictwa. A to wszystko z okazji 20-lecia istnienia firmy.

Wydawnictwo Zysk i S-ka ma 20 lat, ale właśnie rozpętała się burza wywołana przez książkę Sławomira Cenckiewicza "Wałęsa. Człowiek z teczki". Czy często zdarza się, że wasi bohaterowie wywołują burzę?
Tadeusz Zysk: Biorąc pod uwagę liczbę wydawanych przez nas książek, to raczej rzadkie przypadki.

Czy Wałęsa wytoczy proces?
Tadeusz Zysk: Lech Wałęsa jest osobą trudno przewidywalną w zachowaniu. Natomiast myślę, że jeśli jest człowiekiem rozsądnym, to tego nie zrobi. Z różnych względów. Książka opiera się o fakty i jest udokumentowana. Tego typu książki powstają nie tylko na Zachodzie, ale i w Polsce. Jeśli miałby nam wytoczyć proces, to prędzej powinien wytoczyć go swojej żonie, która w swojej książce ujawniła rzeczy, które my wykorzystaliśmy, bo nie mieliśmy innego źródła.

Czy teraz łatwiej wydaje się książki niż kiedyś?
Tadeusz Zysk: Z jednej strony wydaje się, że rynek teraz jest trudniejszy, a pomysły są wyczerpane. Z drugiej jednak strony wydaje się, że nie, ponieważ teraz rynek jest ustabilizowany, bardziej przewidujący. Gdy zaczynaliśmy na początku lat 90., a zaczynałem, współpracując z Amberem, podsuwając pewne pomysły, potem robiłem to razem z Tomaszem Szponderem w Rebisie i wreszcie samodzielnie, to był okres wielkiego boomu. Jakkolwiek Poznań został oszczędzony, jeśli chodzi o selekcję wydawnictw, które na początku lat 90. były głośne. Z tamtych wydawnictw jedynie CIA Book zniknęło z rynku. To nie jest tak jak w Krakowie, gdzie Znak nagle przemienił się z wydawnictwa niszowego w głównego gracza rynku. W Warszawie czy w Gdańsku zniknęło wiele wydawnictw. Poznań zaczął z wysokiego C i utrzymał pozycję. Gdyby nie gwałtowny rozwój Znaku, miałby drugą pozycję w Polsce. Pod względem wielkości jesteśmy porównywalni z Wydawnictwem Prószyński i S-ka.

Co było waszym największym bestselleram?
Tadeusz Zysk: Myślę, że "Dom nad rozlewiskiem" Małgorzaty Kalicińskiej, który sprzedał się w około milionie egzemplarzy, a to robi wrażenie na każdym rynku wydawniczym. Naszym sukcesem jest też powieść historyczna, która w ostatnim okresie była zaniedbana. A powieść ta ma to do siebie, że łączy literaturę z wiedzą o naszych przodkach. Powieść historyczna to wskaźnik dojrzałości rynku. Wykreowaliśmy autorkę, która jest określana królową polskiej powieści historycznej. To Elżbieta Cherezińska. Jej "Legion", książka o Brygadzie Świętokrzyskiej, a wcześniej "Korona śniegu i krwi" to bestsellery. Ale były również "Zaklinacz koni" czy "Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus". Wreszcie sprzedaliśmy około miliona egzemplarzy "Bridget Jones". Po opublikowaniu wykreowaliśmy modę na polską powieść kobiecą.

Mówimy o książce tradycyjnej, ale coraz częściej mamy do czynienia z audiobookiem.
Tadeusz Zysk: Audiobookiem i e-bookiem. Audiobook, jak przekonaliśmy się, ma mniejsze znaczenie. Natomiast coraz większe znaczenie na rynku mają e-booki ze względu na wygodę. Choć być może w Polsce nie osiągną one takiej skali jak w USA, gdzie stanowią kilkadziesiąt procent rynku wydawniczego.

A więc przyszłość książki to e-book?
Tadeusz Zysk: Ja mam teorię, że będzie to miks. Będzie książka papierowa w jakiś sposób ładowana elektronicznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski