Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Taekwondo: 18-latek ma już paszport do Rio. Czy będzie miał też olimpijski medal?

Radosław Patroniak
Karol Robak nie ma kompleksów wobec bardziej doświadczonych i utytułowanych rywali
Karol Robak nie ma kompleksów wobec bardziej doświadczonych i utytułowanych rywali Fot. Archiwum Łukasza Schefflera
O Karolu Robaku zrobiło się głośno w czerwcu ubiegłego roku, kiedy jeszcze w wieku 17 lat sięgnął po srebrny medal Igrzysk Europejskich. W Baku mogło być nawet złoto, bo zawodnik AZS Poznań finałową walkę przegrał z Azerem dopiero po dogrywce. Kto myślał, że to jednorazowy wystrzał młokosa, był w błędzie. W sobotę podopieczny Waldemara Łakomego i Łukasza Schefflera wygrał w cuglach turniej kwalifikacyjny do igrzysk w Rio i pojedzie do Brazylii z medalowymi aspiracjami.

– Karol nie lubi się chwalić, a trenerom nie wypada mówić, że dochowali się prawdziwej perełki, ale jak ktoś się pyta, co może nasz 17-latek jeszcze w życiu osiągnąć, to odpowiadam, że to jest to talent na miarę Szymona Ziółkowskiego w lekkiej atletyce – mówił pół roku temu Roman Haber, dyrektor AZS Poznań. Oby jego słowa okazały się prorocze.

Pierwszy trening 8-latka
Przygodę z taekwondo Robak rozpoczynał w wieku 8 lat w UKS Atlas Tarnowo Podgórne pod okiem trenera Tomasza Gorwy. – Pochodzę ze wsi Góra koło Tarnowa Podgórnego. Tam mieszkam do dziś i nie przeszkadza mi to, że codziennie dojeżdżam do szkoły i na treningi do hali przy ul. Reymonta. Przez rok byłem w internecie, ale takie rozwiązanie nie było dla mnie dobre. Zawsze ciągnęło mnie do sportów walki. Dzisiaj taekwondo to już nie tylko dla mnie pasja, ale coś, co pochłania mi połowę życia, bo trenuję osiem razy tygodniowo, a na zawody jeżdżę już praktycznie co miesiąc. W rodzinie nie ma tradycji sportowych, ale to nie znaczy, że nikt mnie nie wspiera, wręcz przeciwnie, zawsze mogę liczyć na pomoc rodziców i dwójki rodzeństwa – przyznał nasz sympatyczny olimpijczyk.

Trudno w tak młodym wieku dojść jednak do sukcesów samą pasją. Bez zdyscyplinowania i determinacji Robak wciąż byłby tylko niespełnionym talentem. – Od początku wyróżniał się w grupach młodzieżowych i od początku był bardzo ułożonym i pracowitym zawodnikiem. Zawsze miał wsparcie rodziny i zawsze nie miał problemów w szkole. Tak zresztą jest do dzisiaj, bo nauczyciele w SMS na os. Tysiąclecia nigdy na Karola się nie skarżyli – podkreślił trener Łakomy, który towarzyszył swojemu podopiecznemu na ostatnim turnieju w Stambule, w którym wywalczył olimpijską kwalifikację.

– Nie spodziewałem się takiej dominacji nad rywalami. Poza tym w półfinale walczyłem ze Słoweńcem, który był dużo niższy, więc łatwiej mi było zadawać ciosy. To był najbardziej zacięty pojedynek, ale nie ma co ukrywać, że toczył się przy mojej przewadze i pod moją kontrolą. Czy to mnie nie deprymuje, że walczę z bardziej doświadczonymi zawodnikami? Raczej nie. Im lepszy rywal, tym bardziej jestem tylko umotywowany – tłumaczył taekwondzista AZS Poznań.

Z tym trzeba się urodzić
Lista atutów Robaka jest bardzo obszerna i zaczyna się od długiego zasięgu ramion, a kończy na gibkości i umiejętności zadawania ciosów. – W sporcie równie ważna co technika jest psychika. Karol potrafi rozmawiać i walczyć jak najbardziej doświadczony zawodnik. Z takim podejściem trzeba się urodzić, nie wystarczy mieć dobre nawyki – przekonywał Łakomy.
Nasz bohater o swoich atutach mówi ogólnie i posługuje się porówaniem piłkarskim.

– Myślę, że od czasu Igrzysk Europejskich jestem baczniej obserwowany. Na pewno trenerzy innych ekip widzą we mnie faworyta i trudno się im nawet dziwić. Czy boję się w tej sytuacji, że będą dla przeciwników zbyt czytelny? Raczej nie, mam swoje ulubione techniki i wiem, że zawsze zrobię z nich właściwy użytek. To trochę tak jak z Robertem Lewandowskim. Wszyscy go kryją, wiedzą jakie ma zwody, co jest jego mocną stroną, a co nie, a on i tak seryjnie strzela bramki – dodał 18-latek.
W Rio de Janeiro Robak musi się jednak liczyć z większą presją, oczekiwaniami i zainteresowaniem mediów. Jak to zniesie?
– Wiadomo, że igrzyska są wyjątkową imprezą. Rywalizacja będzie dużo większa niż na jakichkolwiek innych zawodach. Tylko, że ja wychodzę z założenia, że po to się rywalizuje w sporcie, żeby zawsze walczyć o medal, bez względu na rangę imprezy. Niektóre techniki mam tak dopracowane, że nawet duża presja nie pozbawi mnie atutów. A respekt wobec przeciwników czuję, ale też nie taki, bym przed zawodami chodził sparaliżowany. Poza tym głowa to nie szklanka, nie rozbije się po pierwszym ciosie – żartował tegoroczny maturzysta.

Szum medialny nie przewrócił mu w głowie
Do igrzysk mamy jednak jeszcze pół roku, więc w tym czasie może się dużo zmienić również w podejściu naszego 18-latka.
– Karol jest jak na swój wiek bardzo odporny psychicznie i zdaje sobie sprawę z tego co się dzieje dookoła . W tym także z szumu medialnego, jaki powstał już po medalu w Baku, z pokładanych w nim nadziei i z wymagań, jakie się przed nim stawia. Mimo to nie ma w nim najmniejszej zmiany. Cały czas jest uśmiechniętym, pracowitym chłopakiem, który cieszy się tym, co robi. Wielu osobom na jego miejscu mogłaby uderzyć woda sodowa do głowy. O niego jednak się nie boimy – stwierdził drugi trener Robaka, Łukasz Scheffler.

Sam zainteresowany w sposób zdystansowany podchodzi do tego, co dzieje się wokół jego osoby. – Z Igrzysk Europejskich w Baku była trasmisja w Polsacie Sport. Niewiele brakowało, bym wywalczył na tej imprezie złoty medal, więc przez chwilę zrobił się wokół mnie szum medialny. Po tygodniu wróciłem jednak do starej rzeczywistości. Zdaję sobie sprawę, że uprawiam dyscyplinę niszową, która przez niektórych mylona jest z karate, a przez innych traktowana jako bliżej nieokreślony sport walki. Nie zniechęca mnie to do treningów, ale pewnie na inny pułap popularności można byłoby wskoczyć dopiero po zdobyciu pierwszego medalu olimpijskiego –racjonalnie wyjaśnił utalentowany zawodnik.

Dopracowane techniki
Jeśli mowa o wyższym pułapie popularności, to co sądzą o szansach Robaka w Rio jego trenerzy.
– Karol może wygrać z każdym. Tego jesteśmy pewni. Ma swoje ulubione techniki, które potrafi wykorzystać w odpowiednim momencie i to właśnie czyni go dojrzałym zawodnikiem mimo tak młodego wieku, gdyż nie jest sztuką wykonywać mnóstwo technik nieskutecznych, lecz kilka dopracowanych w odpowiednim momencie walki, tak jak to się dzieje w jego przypadku – zauważył Scheffler.
Zapowiedział on, że przygotowania do imprezy sezonu będą się odbywać normalnym trybem. – Nie będziemy znacznie zmieniać przygotowań. Oczywiście nadal pracować będziemy nad wydolnością, doszlifowaniem techniki oraz rozwiązaniami taktycznymi pod katęm przeciwników. Niedługo będziemy bowiem już znać całą obsadę IO w Rio. Mamy bardzo dobry team trenerski, w którym rozumiemy się bez słów i pomoc niezwykle doświadczonego fizjoterapeuty Ignacego Frajhera oraz wspaniałych zawodników w klubie, którzy pomagają Karolowi w przygotowaniach. Wiemy co robić – podkreślił Scheffler.

Kompromisy zamiast kłótni
Jego opinię potwierdził nasz olimpijczyk. – W naszym teamie nie ma kłótni. Jeśli coś mi nie pasuje w zajęciach, to mówię o tym wprost trenerom, a oni to biorą pod uwagę. Stanowimy taką grupę kompromisu, a nie notorycznych kłótni – podkreślił Robak.
Wątpliwości rozwiał również trener młodego taekwondzisty.

– W klubie nie mamy problemu z żadnym zawodnikiem, który zaufa nam i poświęci się dla sportu tak jak Karol. Co do krytyki, to jak każdy ambitny sportowiec, wie że jeżeli takowa się pojawia, to tylko dla jego dobra – mówił Scheffler.

Czy chłopak z Góry mógłby się okazać wielkim talentem także w innej dyscyplinie?. – Z takim podejściem wydaje mi się, że odnalazłby się w każdym sporcie. Chyba tylko nie w piłce nożnej, bo w nią akurat gra fatalnie - zakończył Scheffler.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski