
Tydzień Baby: Z fachowcami przy kawce i ciasteczku...
Najpierw złość wielka przyjaciółkę ogarnęła, że to się do prasy nadaje – w komórkę babie krzyczała. I że porządek z tym zrobi jak nic. A potem szczęście takie na nią spłynęło, że nieba by gościom, co w drzwiach stanęli, uchyliła.

Tydzień Baby: Dolegliwości zimy i czasu karnawału
Dolegliwości różne wokół baby się mnożą, coś jakby epidemia, której nie ma podobno. Baba to dwa dni takie miała, że psikać przestać nie mogła. Z baby na przyjaciółkę przeszło. Druga też do pracy nie przyszła, ale uspokajała, że to synek zachorował, więc dnia następnego na pewno się pojawi, jak opiekę w postaci babci załatwi.

Tydzień Baby: Podróże kształcą, nawet te do pracy
Jak w pociągu, to nie motorniczego, a maszynistę poznałaś – przyjaciółka babę poprawiła. Racji nie miała jednak, bo to prawdziwy motorniczy był, tyle że w charakterze pasażera jechał. Ilu rzeczy ciekawych się baba dowiedziała!

Tydzień Baby: Człowiek bez hasła, przyjaciółka bez wiertła
Przyjaciółka baby spakowana już była. Ostatni raz instrukcję ze szpitala przeczytała jeszcze, co pacjent zabrać musi, zawartość torby przejrzała i wyszło jej na to, że wszystko na miejscu jest. Że wszystko gra wyglądało, bo córka zadzwoniła właśnie, że urlop na opiekę nad matką dostała, gdy owa po operacji nogi wróci. I wtedy komórka ponownie zadzwoniła. I miła pani poinformowała, że operacji nie będzie, bo wiertło się złamało.

Tydzień Baby: Długo oczekiwana wizyta fachowca
Że niby na emeryturze nudzić się będę? - przyjaciółka pytanie retoryczne raczej zadała. - Nigdy w życiu. Ja nadążyć z niczym nie mogę, a na kurs komputerowy poszłam w dodatku… I za nic od komputera nie da się odciągnąć teraz. A właściwie od dwóch, bo żeby równocześnie śledzić, co na Facebooku i Twitterze jest, to jeszcze laptopa męża bierze.

Tydzień Baby: Nadszedł czas przedświątecznych cudów
Jeszcze pierwsza gwiazdka nie zabłysła, a już cuda się zdarzają. Przedświąteczne takie, jak u przyjaciółki baby, co to mąż zapracowanie jej widząc okna umyć postanowił.

Tydzień Baby: Przedświąteczna nerwówka i szlacheckie pochodzenie...
Nerwowo się przed świętami robi. Bo to i o porządkach pomyśleć trzeba, pierniki piec, prezenty kupować, ozdoby... Przyjaciółka baby jak na sklepy ruszyła, to tak się zestresowała, czy najpierw po bakalie i foremki iść, po kaczkę mrożoną, czy upominki, że do pierwszego lepszego sklepu w galerii weszła. A że to z modą damską był, to sukienkę sobie sprawiła i na tym zakupy zakończyła. Że jeszcze zdąży, mówi.
Tydzień Baby: Krótka historia o miłości. Policjanta...
Trzecie spotkanie, a my o lekarzach znów rozmawiamy – baba westchnęła. – Zamiast o jesieni pięknej i ciepłej, co lada moment się skończy. Szaruga nadejdzie i depresje… – To ja o miłości powiem! – koleżanka się wyrwała.

Tydzień Baby: Zbawczy śluz ze ślimaka w oczekiwaniu na endokrynologa
To wspaniały wynalazek jest! - młody sprzedawca zachwalał. - Cały świat już krem ze śluzu ślimaka stosuje. W sensie damski świat. - Z czego? - przyjaciółka minę taką miała, jakby niedobrze jej się zrobiło. Baba też się wykrzywiła i aby odpowiedzi nie słuchać, w drogeryjne półki ruszyła.

Tytuł: Lipa z lipą, a kobiety przejmują kierownice
A on mi wtedy, że wozić mnie ciągle nie zamierza. Że pociągiem udać się mogę. A ja, że samochód wspólny jest, więc go wezmę – przyjaciółka, co prawo jazdy przed laty dwudziestu zrobiła, a po kursie nigdy za kierownicę nie wsiadła, opowiadała: - No i jestem...

Tydzień Baby: Sześćdziesiąt lat minęło jak jeden dzień... Przyjacielowi
To taki starszy nasz przyjaciel jest – dziad sąsiadce tłumaczył, gdy na sześćdziesiątkę z babą wychodzili. - Niewiele... – baba wtrąciła. - Ale jednak starszy – dziad skwitował.

Tydzień Baby: Sposób na korki, czyli karma powraca w pociągu...
Baba od poniedziałku wojnę korkom wydała. Pociągiem do pracy dojeżdża, co kwadrans zabiera raptem. A samochodem godzinę, albo i więcej.

Tydzień Baby: Powrót z wakacji, czyli selfie z Sycylii
Szybko zszarzejesz, parę dni pracy wystarczy - przyjaciółka do baby się odezwała, gdy ta opalona jak należy o Sycylii opowiadała. Bo i wakacje piękne miała, co uprzejmości miejscowych zawdzięczała.

Tydzień Baby: Nerwowe chwile przed urlopem na obiedzie bez soli
Godziny już tylko zostały, ale najtrudniejsze takie, bo i w pracy swoje zrobić trzeba, i w domu. I pamiętać jeszcze o rachunkach, co je opłacić należy i zakupach na wakacje niezbędnych. I żeby bilety, vouchery i rezerwacje zabrać… Zanim ten urlop nastąpi, to nerwowo bardzo jest.

Tydzień Baby: Uboczne skutki upałów, czyli czas na grzybobranie
Podoba mi się, u was to tak jest jak być powinno - baba w kuchni, a chłop na polu - przyjaciel co z wizytą przyjechał obwieścił. Nie do końca dziad na polu był, bo na trawniku, gdzie trawę skoszoną już kosić próbował. Pracowitość ową wykazywał wskutek traktorka-kosiarki, przez bratanków przywiezionego. Baby pracowitość ogórki powodowały, co to obrodziły bardzo. Stan na dziś to 131 słoików kiszonych i 26 warszawskich

Tydzień Baby: Między zaprawami a trawy koszeniem
Obraz niecodzienny pewnie to był. Baba zza krzaka wyskoczyła, kij w ręce dzierżąc. Na trawniku dziad z kosiarką stał i oczy wybałuszał w zdumieniu...

Tydzień Baby: Jak to niedaleko pada jabłko od jabłoni...
Przyjaciółka o wzruszeniu, co ją ogarnęło, najpierw opowiadała. Córka maila z kolonii przysłała. Że kiedyś to mamusie biedne były, jak na taki list od dziecka czekać dni parę musiały zanim listonosz się pojawił, a ona już drugiego dnia przeczytać może, że pociecha zadowolona z wakacji jest.

Tydzień Baby: Pierogi sposobem na letnie randki
Przecież wiedziałam, że te wakacje nadejdą w końcu. Co mnie podkusiło, żeby mówić, że wtedy na randki chodzić będzie mogła? – przyjaciółka o córce piętnastoletniej opowiadała. – No i ona dzisiaj właśnie się wybiera…

Tydzień Baby: Wakacyjne łzy i rodzicielskie dylematy
Ja to się zawsze cieszyłam, jak wakacje w końcu były – przyjaciółka baby opowiadała. – A Marysia trzeci dzień już płacze… W miłość popadła.

Tydzień Baby: Spalony przy kasie, czyli jak przetrwać mistrzostwa
Oglądać te mecze to nawet lubię, ale atmosfera mistrzostw takich nie odpowiada mi wcale. Nie chcę z Ziutkiem i Anią Lewandowską w drużynie jednej być – przyjaciółka baby oceniła.

Tydzień Baby: O tym jak kot w sondażach wygrywa z dziadem
Co ty mówisz, dziad biega? – koleżanka co z nią baba na kijach wędrowała właśnie zdumienie okazała. – Na Facebooku nie widziałam… – Bo go tam wcale nie ma – baba wyjaśniła. – To go na Endomondo znajdę i treningi jego polubię, to mobilizuje bardzo… – Nie polubisz. Dziad nie ma Endomondo.

Tydzień Baby: Dzieci fajne, fajniejsze, najfajniejsze i ich święto
Wszystkie fajne są, a niektóre to fajniejsze jeszcze. Te własne. Są też najfajniejsze, cudowne i wybitne – to wnuki najczęściej. Ale świętują dzisiaj wszystkie. Jak i baba z koleżankami, co to sobie przyspieszony Dzień Dziecka zrobiły. Radości wiele im przysporzył, może trochę i dlatego, że menu całkiem niedziecięce było.
Najpopularniejsze