NIKOLA NARKOTYKI

Kamil K. i Michał S. oskarżeni o rozprowadzanie narkotyków przyznają się do winy i chcą dobrowolnie poddać karze. Ten pierwszy sprzedał narkotyki 14-letniej Nikoli, która następnie trafiła do szpitala i zmarła.

Lekarze ostrzegają, że na rynku pojawia się coraz więcej dopalaczy o działaniu odurzającym. A te mogą być jeszcze groźniejsze niż znane dotychczas dopalacze, które pobudzały organizm. To właśnie w wyniku zażycia substancji o działaniu odurzającym w niedzielę rano w Poznaniu zmarła 20-letnia dziewczyna, a jej partner został przewieziony do szpitala.

8 kilogramów narkotyków znaleźli policjanci w myjni samochodowej w Poznaniu. Jej właściciel, 29-letni Filip F., został zatrzymany i tymczasowo aresztowany. Mefedron był ukryty w starych odkurzaczach, na niektórych woreczkach widniał napis, że jest to sól do kąpieli.

„Szkoda Ciebie na patoklimaty” - pod takim hasłem odbyła się akcja policji „Narkotyki i dopalacze zabijają”. 2 kwietnia we wtorek, w hali Dworca Głównego w Poznaniu miała miejsce jej inauguracja. Uczniowie poznańskich szkół mogli poznać skutki zażywania środków odurzających oraz dowiedzieć się, jak poprawnie udzielać pierwszej pomocy.

Pięciu młodych mężczyzn zostało oskarżonych o rozprowadzenie narkotyków w Poznaniu. Jeden z nich, Kamil K., poczęstował 14-letnią Nikolę, która zmarła. Śledztwo dotyczące spowodowania jej śmierci nadal trwa.

W poniedziałek otrzymaliśmy informację od czytelnika, że niedawno zlikwidowany sklep z dopalaczami przy ul. Przemysłowej wznowił działalność w zaledwie kilka dni.

Policjanci weszli do sklepu przy ul. Przemysłowej, gdzie miały być sprzedawane dopalacze. Aby dostać się do środka, musieli użyć ciężkiego sprzętu, bo sklep został zamieniony niemal w bunkier. Na miejscu zatrzymano pięć osób. Przy jednej z nich znaleziono amfetaminę.

Do końca tego miesiąca poznańscy prokuratorzy mają otrzymać opinię toksykologiczną z Zakładu Medycyny Sądowej. Ma ona wyjaśnić dokładne przyczyny śmierci 14-letniej Nikoli i wskazać czy dziewczyna przed śmiercią, oprócz marihuany, zażyła także dopalacze.

Nie żyje 14-letnia Nikola, która z objawami zatrucia dopalaczami trafiła do poznańskiego szpitala. Dziewczyna zmarła w czwartek koło południa

Zmarła czternastolatka, która w ubiegłym tygodniu trafiła do Szpitala Dziecięcego po zażyciu nieznanej substancji psychoaktywnej.

Czternastolatka z objawami zatrucia środkami psychoaktywnymi trafiła do szpitala w środę około godziny 18. Okazuje się, że ktoś próbował wezwać do niej karetkę prawie godzinę wcześniej. Bezskutecznie.

Kolejne zatrzymania w sprawie czternastolatki, która w środę trafiła do szpitala po zażyciu nieznanej substancji psychoaktywnej. Policja czeka też na wyniki szczegółowych badań ,które mogą ustalić, czym zatruła się dziewczyna.

Policja prowadzi śledztwo w sprawie czternastolatki zatrutej środkami psychoaktywnymi. Dziewczynka w środę wieczorem została przywieziona do Szpitala Dziecięcego przy ul. Krysiewicza w Poznaniu. Policja zatrzymała pięć osób. Mogą mieć związek ze sprawą.

W czasie wakacji coraz więcej młodych osób truje się dopalaczami.

W czwartek policjanci zjawili się w sklepie przy ul. Przemysłowej w Poznaniu, gdzie miano sprzedawać dopalacze. Aby dostać się do środka, funkcjonariusze musieli użyć siły. Na miejscu zatrzymano dwie osoby.

Kontrolerzy Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej i funkcjonariusze poznańskiej policji przeprowadzili w czwartek, 16 marca kontrolę w jednym ze poznańskich sklepów o nazwie Model-Art przy ulicy Mostowej. Okazało się, że oferował swoim klientom środki zastępcze, zwane dopalaczami.

Inwencja twórcza i kreatywność nie opuszcza handlarzy dopalaczami. W piątek, podczas wspólnej akcji policji i inspekcji sanitarnej, zabezpieczono 196 sztuk substancji o zupełnie nowych nazwach. W punkcie przy ul. Mostowej, który funkcjonował jako sklep modelarski, znaleziono opakowania z imitacją sztucznej śnieżynki ziarnistej oraz sztucznego mchu "Gajnik lśniący". Podejrzane substancje trafiły do laboratorium.

To nie był zwykły sklep - mówi Barbara Rochowiak z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu. - Punkt czynny był przez cała dobę, żeby dostać się do niego, potrzebne było hasło. Osoby, które tam pracowały obserwowały klientów za pomocą kamer i wpuszczały tylko niektórych.

Inspektorzy sanepidu wraz z policją w piątek skonfiskowali blisko pół tysiąca opakowań dopalaczy w piwnicy przy ul. Wrocławskiej.

Zabawa w kotka i myszkę między handlarzami dopalaczami a policją i inspektoratem sanitarnym trwa. Proceder pozostaje wciąż taki sam. Jeden punkt zostaje zamknięty, otwiera się kolejny. Zazwyczaj pod nowym szyldem. Tym razem właściciel sklepów nie pokusił się o zachowanie pozorów. Do sprzedaży zatrudnił te same osoby.

W Poznaniu przy ul. Strzeleckiej zamknięto kolejny sklep podejrzany o handel dopalaczami. W tym roku do szpitali trafia mniej osób po zatruciach substancjami psychoaktywnymi.

Przy aplauzie mieszkańców Łazarza policja wraz z inspekcją sanitarną i handlową zamknęła we wtorek sklep z dopalaczami przy ulicy Niegolewskich. Wyprowadzono także osoby handlujące podejrzanym towarem.