Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Taksówkarze mają dość pracy za grosze. Utworzą związek zawodowy?

Błażej Dąbkowski
Zarobki taksówkarzy w ostatnich 10 latach spadły, dlatego domagają się zmian
Zarobki taksówkarzy w ostatnich 10 latach spadły, dlatego domagają się zmian Anatol Chomicz
Od 7 lat musimy jeździć za takie same stawki - żalą się taksówkarze z Poznania. Chcą się zjednoczyć i wspólnie działać.

"Prawda jest taka, że jeśli któregoś z prywatnych właścicieli korporacji interesowałoby dobro swoich kierowców, żeby zarabiali adekwatnie do przepracowanych godzin, to by podnieśli stawki, ale patrząc realnie, to mają nas i nasze zarobki w przysłowiowych czterech literach" - piszą twórcy bloga "Nie dopłacaj". Kim są? To młodzi, choć już doświadczeni taksówkarze, którzy chcą rzucić rękawicę największym graczom na poznańskim rynku - czterem wiodącym korporacjom.

- Nie chcemy iść na żadną wojnę, zaglądać ich właścicielom do kieszeni. Niech sobie zarabiają nawet 50 tys. zł miesięcznie, ale o nas też powinni pamiętać - wyjaśnia Arek, który od 10 lat wozi poznaniaków. Zarówno on, jak i Daniel, z którym postanowili w sieci uświadamiać innych taksówkarzy, ale także klientów, przekonują, że w branży musi dojść do znaczących zmian. - W Poznaniu jeździ 2,5 tys. taksówkarzy, ale trudno mówić o jakiejkolwiek solidarności zawodowej. Większość boi się wychylić - zwraca uwagę Daniel. Obaj mężczyźni podkreślają, że od 7 lat stawki za przejechany kilometr w stolicy Wielkopolski nie drgnęły. - Jeszcze 10 lat temu zarabiałem o 40 proc. więcej niż teraz. W tej chwili obrót miesięczny wynosi 6-8 tys. zł, ale ponad połowa z tego idzie na paliwo, ZUS, naprawy samochodu. Ostatnio po 12 godzinach pracy miałem w portfelu 70 zł - tłumaczy Arek.

- Prawda jest taka, że istnieje możliwość podniesienia stawki, bo jeszcze przed Euro 2012 właściciele korporacji otrzymali do tego narzędzie. Może ona wzrosnąć do 3 zł, ale nikt tego nie zrobi, bo boi się, że straci klienta - dodaje Daniel. Z wyliczeń taksówkarzy wynika, że tak radykalna zmiana nie jest jednak konieczna, dlatego postulują o 7 zł za tzw. trzaśnięcie drzwiami i 2,5 zł za pierwszy przejechany kilometr. - Nawet dzięki podniesieniu taksometru o 20 gr, będziemy mieli już z głowy ZUS, bo przecież wszyscy prowadzimy działalność gospodarczą. Wielu z nas jest w takiej sytuacji, że ma już spore zaległości w płatnościach, także w Urzędzie Skarbowym - tłumaczą taksówkarze.

Miasto także ich nie rozpieszcza, likwidując postoje i ilość miejsc dla taksówkarzy. Na Ogrodach z 15 przeznaczonych dla nich zostało 5, na Naramowicach przed hotelem Naramowice zlikwidowano wszystkie. - Spora grupa staje więc na dziko, niemal wjeżdżając samochodem do knajp, by tylko złapać klienta. Nam też się to nie podoba, dlatego chcemy dialogu z władzami Poznania - stwierdza Daniel. Tak jest choćby na ul. Szkolnej, gdzie dodatkowo stają tzw. podróby, czyli taksówki przypominające wyglądem te należące do dwóch największych korporacji - Radio Taxi M1 i Radio Taxi RMI. Ich ceny od dwóch największych graczy na poznańskim rynku mocno się jednak różnią.
- Mamy tego dość i zamierzamy dotrzeć z naszym przesłaniem do jak największej grupy taksówkarzy i przekonać ich, by zawalczyli o swoje. Jeśli będzie trzeba, założymy związek zawodowy - zapowiadają.

Co na to korporacje? Zdzisław Gapczyński, prezes Radio Taxi M1, nie zaprząta sobie tym głowy. - Nie ma takiej możliwości, bo taksówkarze nie są u mnie na etacie, wszyscy prowadzą własną działalność. Natomiast ci, którym nie odpowiadają stawki, mogą założyć sobie swoje stowarzyszenie i tam ustalać ceny - mówi. Mimo wszystko część postulatów taksówkarzy uznaje za zasadne. - Na pewno przydałyby się spotkanie z nowymi władzami Poznania i ZDM w sprawie ul. Szkolnej - dodaje Gapczyński.

W Warszawie się udało

W 2013 r. w Warszawie powstał Związek Zawodowy Taksówkarzy "Warszawski Taksówkarz".

Od początku roku przedstawiciele związku spotykali się z urzędnikami z Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju. Taksówkarze przedstawili im swoje postulaty dotyczące m.in. podszywania się np. busów pod taksówki. Związkowcy chcą również, by przepisy jasno mówiły, iż obowiązek rejestracji czasu pracy kierowców nie dotyczy kierowców taksówek, a do PESELU takiego kierowcy była przypisana licencja na wykonywanie usług przewozu osób. Część postulatów ma być uwzględniona w przyjmowanych ustawach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski