Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teatr Polski: Premiera "Mizantropa" - świetnie zagrana kpina z teatru i dramaturgów [RECENZJA]

Stefan Drajewski
Julia Holewińska i Kuba Kowalski napisali swoją wersję „Mizantropa”. Z Moliera został tytuł i osnowa dramaturgiczna, na której autorzy utkali obraz środowiska, które najlepiej znają – teatru. Przy okazji opowiedzieli nam trochę, jacy jesteśmy: my – widzowie i oni – artyści. Czy odkryli Amerykę? Nie. Ale powiedzieli głośno i odważnie to, o czym inni boją się mówić.

Celimena jest aktorką-celebrytką, Alcest – teatrologiem, wyrocznią, która nie godzi się na żaden kompromis, Oront – młodym dramaturgiem, Akast - tancerzem a Klitander został przenicowany na lesbijkę, projektantkę kostiumów, co w tym środowisku nie jest niczym nadzwyczajnym… Akcja toczy się współcześnie w Polsce. Nie brakuje aluzji do Poznania, ale z tyłu głowy ciągle kołacze jednak Molier, którego mądrość i przenikliwość aktualizuje się w każdy czas.

„Mizantrop” Holewińskiej i Kowalskiego można czytać jako komedię z kluczem, podkładając pod każdą z postaci rzeczywistych aktorów, reżyserów, tancerzy, krytyków teatralnych. Od znajomości środowiska zależeć będzie, ile tropów widz odgadnie, ile osób deszyfruje. Znacznie ciekawszy wydaje się wątek mówiący o tym, jaki jest współczesny polski teatr. Autorzy bezceremonialnie a zarazem z dużą dozą autoironii kpią ze współczesnej dramaturgii i dramaturgów, dyskursów teatralnych i różnej maści dekonstrukcji. Bohaterowie mają pełną świadomość, że teatr, w który się angażują, to wielka hucpa, wydmuszka medialna wykreowana często przez słusznych a raczej posłusznych kolegów-krytyków. Nie należy do nich z cała pewnością Alcest (Piotr Kaźmierczak). Bezlitośnie chłoszcze współczesny dramat, ale już w relacji z Celimeną (Barbara Prokopowicz) nie jest tak konsekwentny. Cóż, w każdym środowisku znajdzie się mizantrop.

Bohaterowie – wyjąwszy tytułowego Mizantropa – mają świadomość, że niezależność i szczerość nie popłaca. Każdy przecież od kogoś zależy, każdy komuś coś zawdzięcza. Z każdym warto dobrze żyć, na wszelki wypadek. Celimena, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji, w przypływie chwil słabości lub po alkoholu chlapnie coś Eliancie - szarej myszce dziennikarce (Weronika Nockowska), która – jak się okaże w finale - zrobi z tego użytek, zamieniając się w tabloidową hienę.

Wątpię, aby poznański „Mizantrop” wywołał trzęsienie ziemi w środowisku teatralnym albo chociażby debatę lub - jak mówią jego bohaterowie – dyskurs na temat dramaturgii współczesnej. To niezły tekst tragikomiczny, sprawnie wyreżyserowany i bardzo dobrze zagrany.

Teatr Polski:
Julia Holewińska, Kuba Kowalski „Mizantrop”,
reżyseria Kuba Kowalski, dramaturgia Julia Holewińska,
scenografia i kostiumy Katarzyna Stochalska,
reżyseria świateł Damian Pawelca,
muzyka Radek Duda,
choreografia Katarzyna Chmielewska,
premiera 14 lutego 2014 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski