Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Temida łagodna dla kierowcy tira, pod którym zginął Dawid

Marek Weiss
Andrzej Kurzyński
Wyjątkowo łagodny wyrok zapadł przed ostrowskim sądem w sprawie głośnego wypadku drogowego sprzed kilku miesięcy, w którym zginął 19-letni uczeń.

Dramat rozegrał się w biały dzień na jednym z najbardziej ruchliwych skrzyżowań w mie-ście, na rogu ulic Dworcowej i Raszkowskiej. Dawid z Zespołu Szkół Technicznych, którego był uczniem, szedł dobrze znaną sobie drogą w kierunku centrum Ostrowa. Na pasy, którymi przechodził każdego dnia wszedł na zielonym świetle. W tym właśnie momencie dostał się pod koła ciężarówki. Interwencja służb ratunkowych nie pomogła. Nastolatek został przejechany przez scanię i nie miał szans na przeżycie. Poniósł śmierć na miejscu.

Posiłkując się opinią biegłego, prokuratura uznała winę kierowcy, który jechał drogą krajową nr 11 od strony Poznania. Skręcając w prawo, w ulicę Dworcową, miał warunkowe zielone światło. Nakładało to na niego obowiązek zachowania szczególnej ostrożności, bo w tym samym czasie na przejściu mogli znajdować się piesi, którym powinien udzielić pierwszeństwa.

Do sądu skierowano akt oskarżenia przeciwko 56-letniemu mężczyźnie. Zarzucono mu spowodowanie śmiertelnego wypadku drogowego, za co mogło mu grozić nawet do 8 lat więzienia. Sąd Rejonowy w Ostrowie Wielkopolskim orzekł jednak tylko rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. Do tego zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres 3 lat, a ponadto zasądził nawiązkę na rzecz rodziców chłopaka po... 1000 złotych. Wyrok ten nie jest prawomocny, bo wpłynęła apelacja.

- Prokurator zaskarżył ten wyrok sądu. Zakwestionował zbyt łagodną karę, jaką wymierzono oskarżonemu - poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim Marcin Kubiak.

Co ciekawe, nie tak dawno ostrowski sąd wydał nadspodziewanie surowy wyrok w sprawie innego śmiertelnego wypadku, w którym okoliczności były o wiele bardziej skomplikowane. Wówczas także chodziło o zdarzenie na „krajówce”, a konkretnie przy ulicy Wrocławskiej. Zderzyły się tam cztery samochody. Osobowe bmw wyprzedzało sznur aut, a gdy w końcu musiało zjechać na swój pas wcisnęło się w kolejkę i spowodowało, że wszystkie znajdujące się za nim pojazdy gwałtownie zahamowały. Niestety, odstępy były tak małe, że volvo sprasowało peugeota i razem z nim wjechało w bmw, a potem jeszcze wgniotło je w ciężarowego mercedesa. Kierujący peugotem 28-letni Kuba zmarł tuż po przewiezieniu do szpitala.

Kierowcę tira sąd skazał na półtora roku pobawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na trzy lata, ale 42-letni kierowca bmw usłyszał wyrok trzech lat bezwzględnego więzienia. Podczas przesłuchania na jednej z rozpraw zaprzeczał on, aby tuż przed kraksą wyprzedzał jakikolwiek samochód. Surowością sądu był wówczas zaskoczony nawet ojciec ofiary. Obrona oczywiście złożyła apelację. Sprawa jeszcze toczy się przed Sądem Okręgowym w Kaliszu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski