Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tenisistka Magda Linette umotywowana przed kolejnym sezonem. Od trenera oczekuje nowego impulsu, a od siebie jeszcze lepszych wyników

Radosław Patroniak
Radosław Patroniak
Magda Linette rozpoczęła środowy trening od... gry w piłkę. Potem już jednak w ruch poszła rakieta tenisowa
Magda Linette rozpoczęła środowy trening od... gry w piłkę. Potem już jednak w ruch poszła rakieta tenisowa Fot. Łukasz Gdak
Magda Linette (AZS Poznań), rakieta nr 2 polskiego tenisa, wkracza w nowy sezon z nowym trenerem, Chorwatem Nikolą Horvatem i ze zwycięstwem w konkursie WTA na zagranie roku. Za takie kibice tenisa uznali jej niesamowity podcięty forhend w meczu II rundy, przeciwko Chince Shuai Peng, w wygranym przez poznaniankę turnieju w tajlandzkim Hua Hin w lutym tego roku.

– Parę razy już słyszałam, że nie jestem utalentowana, a okazało się, że wygrałam konkurs na uderzenie roku. Może jednak coś na korcie potrafię... A co do zagrania, to sama do dziś nie wiem jak udało mi się przebić piłkę na drugą stronę i to w dodatku bardzo precyzyjnie – mówiła w środę na kortach AZS przy ul. Noskowskiego 28-letnia zawodniczka.

Zadowolona, ale wymaga od siebie jeszcze więcej

Dziennikarze poprosili też Linette o podsumowanie mijającego roku.

– Jestem z niego zadowolona, bo mam dobrą pozycję wyjściową na przyszły rok, bo tak należy ocenić 40. miejsce w rankingu WTA. Trochę punktów potraciłam, więc mogłam jeszcze bardziej spaść w światowej klasyfikacji, a z drugiej strony byłam w lutym na 33. pozycji i jej utrzymanie na pewno było w moim zasięgu. Żałuję straconych szans i zapewniam wszystkich, że moje oczekiwania wobec siebie zawsze są bardzo duże – podkreśliła poznańska tenisistka.

Zobacz też: Magda Linette rozstała się z trenerem
Nie kryła ona, że najważniejszym wydarzeniem w sezonie była dla niej druga wygrana w zawodowej karierze, czyli zwycięki turniej w Hua Hin.

– Wiem, że III runda US Open też ma swoją wymowę, ale zwycięstwo w Tajlandii stawiam wyżej, tym bardziej, że wtedy weszłam na wyższy poziom grania niż wcześniej. Chciałam iść za ciosem, ale nie tylko mojej osobie, ale też innym zawodniczkom i sportowcom mocno pokrzyżowała plany pandemia. Bardzo liczyłam na dobry występ w prestiżowym turnieju Indian Wells, ale jak wiadomo impreza została odwołana. Musiałam się więc obejść smakiem – dodała Linette, która już myślami jest przy kolejnym sezonie.

W nim za postępy sportowe reprezentantki Polski nie będzie już odpowiadał jej dotychczasowy trener, Brytyjczyk Mark Gellard.
– Trudno to nazwać wyczerpaniem się formuły współpracy. Niektóre rozwiązania stosowane przez trenera nie zdawały już egzaminu. To nie znaczy, że jest on złym fachowcem, wręcz przeciwnie bardzo cenię jego warsztat. Problemem stawało się też to, że przez wiele miesięcy przebywaliśmy ciągle ze sobą. Po prostu potrzebowałam już separacji i odmiany otoczenia. Teraz tak samo dużo czasu będę spędzać z trenerem Horvatem, ale mam nadzieję, że wskrzesi on we mnie dodatkowe pokłady motywacji. Nie chodzi w zasadzie o same treningi, ale o impulsy i bodźce, które mogą decydować o mojej postawie na korcie, zwłaszcza w kluczowych momentach poszczególnych spotkań – przekonywała 28-latka.

Kalendarza nie ma, a sukces Świątek jest bardzo motywujący

W dobie pandemii Linette zrezygnowała z wakacji w ciepłych krajach i z tradycyjnego wyjazdu do Chin na ostatnią fazę przygotowań do nowego sezonu.

– Z tym już się dawno pogodziłam, gorzej, że wciąż trudno jest cokolwiek zaplanować, bo przecież kalendarz imprez WTA w 2o21 r. praktycznie nie istnieje. Wiadomo, że na początku roku oczy wszystkich zwrócone są na Melbourne. Sęk jednak w tym, że rozegranie turnieju Australian Open wciąż jest niepotwierdzone. Przygotowuję się natomiast do udziału na początku grudnia w turnieju ITF w Dubaju. Z tego względu nie wezmę prawdopodobnie udziału w zgrupowaniu żeńskiej reprezentacji w Zielonej Górze i w Drużynowych Mistrzostwach Polski. Oczywiście o mojej nieobecności wie już kapitan drużyny daviscupowej, czyli Dawid Celt – stwierdziła Linette.

W tej sytuacji AZS Poznań w DMP w Zielonej Górze (1-3 grudnia) zagra w następującym składzie: Anna Hertel (817 WTA), Joanna Zawadzka (1065 WTA), Zuzanna Krygier, Julia Przybylska, Wiktoria Rutkowska, Klara Maciejewska i Sylwia Zagórska.
Na zakończenie spotkania z poznańską tenisistką nie mogło nie paść pytanie o Igę Świątek i jej wielki sukces w Paryżu.
– Bardzo się z niego cieszę, bo nie dość, że dokonała historycznej rzeczy, to będę musiała ją teraz gonić w rankingu, a to jest dla mnie bardzo motywujące – zakończyła Linette.

Interesujesz się sportem? Tu znajdziesz najciekawsze, najnowsze, najważniejsze informacje:
Interesujesz się sportem? Tu znajdziesz najciekawsze, najnowsze, najważniejsze informacje

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski