Gdy wreszcie "nauczycielski prokurator" zaczyna śledztwo, nie wystarcza mu czasu na zebranie dowodów i wysłuchanie wyjaśnień. Jak widać, nikomu nie zależało na wyjaśnieniu sprawy.
Przedawnienie to taka wygodna instytucja, która na mocy prawa wystarcza za prawdę i sprawiedliwość. Uniewinniona, ale nie oczyszczona z zarzutów nauczycielka bez cienia wątpliwości wraca do nauczania w tej samej szkole. O etyce, której naucza się w szkole, nie może być mowy. Pełnomocnik pani pedagog przezornie ostrzegł szkołę, że każdy powrót do przedawnionej sprawy może naruszyć dobra osobiste jego klientki.
Gdzie tu dobro szkoły, powaga zawodu nauczyciela? By tego bronić, zabrakło najwidoczniej dobrego pełnomocnika i zwykłego poczucia obowiązku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?