Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

The Hilliard Ensemble o muzyce i telewizji

Marek Zaradniak
Hilliard Ensemble w Muzeum Archeologicznym: Gordon Jones, Steven Harrold, Muriel Cantoreggi i Monika Mauch
Hilliard Ensemble w Muzeum Archeologicznym: Gordon Jones, Steven Harrold, Muriel Cantoreggi i Monika Mauch Waldemar Wylegalski
Życie zmienia scenariusze także muzykom. Tak było podczas wczorajszej - trwającej tylko jeden dzień - drugiej edycji festiwalu Nostalgia i jej gwiazdy, zespołu The Hilliard Ensemble.

Kontratenor David James dotarł wprawdzie do Poznania, ale choroba sprawiła, że jego partię podczas koncertu w kościele oo. Franciszkanów wykonywała… skrzypaczka Muriel Cantoreggi.

- Ubolewam z powodu nieobecności Davida, ale zapewniam, że będziecie świadkami wyjątkowego wykonania tej muzyki. Razem wykonywaliśmy ją około 70 razy i stało się to już rutyną. Tego wieczoru będzie zapewne jedyna okazja, aby usłyszeć tę muzykę w takiej formie - mówiła Muriel Cantoreggi podczas spotkania w Muzeum Archeologicznym.

Zgodnie z jej zapowiedzią podczas wieczornego koncertu w kościele oo. Franciszkanów na estradzie pojawili się również baryton Gordon Jones i tenor Steven Harrold oraz sopranistka Monika Mauch. Taki zestaw mógł zaskakiwać, ale w programie koncertu znalazła się muzyka ze słynnej płyty "Morimur", czyli motety oraz fragmenty obu Pasji Jana Sebastiana Bacha. Ci, którzy ją pamiętają, wiedzą, że pojawiają się w niej trzy głosy męskie, sopran i skrzypce.

Festiwalowi towarzyszył projekt "Silent Bach". Bywalcy poznańskich EMPiK-ów (a wcześniej także klubów i uczelni) mogli wypożyczać bezprzewodowe słuchawki i dzięki nim słuchać różnych wykonań Bacha w miejscu publicznym. Wczoraj (w dzień festiwalu) zainteresowanie nim było nikłe i bywało, że 50 par słuchawek, które oddano do dyspozycji poznaniaków, spoczywało w komplecie w specjalnym pudełku.

- Nie wszyscy wrócili już do Poznania z Wszystkich Świętych. A poza tym Bach wśród młodzieży jest raczej nieznany. W naszej akcji "Silent Bach" mieliśmy nie tylko wykonania klasyczne lecz również jazzowe i ich najczęściej słuchali ci, którzy przychodzili - mówi Mikołaj Zgoła z Fundacji Malta obsługujący stoisko z słuchawkami.

- Ten pomysł nie jest nowością i wpisuje się w zjawisko, które pojawiło się już jakiś czas temu. Coraz większa ilość ludzi decyduje się słuchać płyt bezpośrednio przez słuchawki. Coraz częściej mamy wrażenie, że ludzie podchodzą do odtwarzania muzyki w taki sposób, jakby siedzieli przed telewizorem. Być może to, co powiem, nie dotyczy Europy, ale w Stanach Zjednoczonych często zdarza się, że wykonawców traktuje się tak, jakby byli dodatkiem, który ludzie obserwują na ekranach telewizorów - komentował członek Hilliard Ensemble Gordon Jones.
Występ zespołu zakończył się po zamknięciu tego wydania "Głosu".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski