Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tir zderzył się z pociągiem: 4 osoby ranne

Agnieszka Świderska
Po zderzeniu z ciężarówką wykoleiły się lokomotywa i pierwszy wagon
Po zderzeniu z ciężarówką wykoleiły się lokomotywa i pierwszy wagon Komenda Wojewódzka Policji
Gdyby drogę na szczyt głupoty i brawury można było pokonać w kilka metrów, to z pewnością pokonał je wczoraj 30-letni pilanin wjeżdżając ciężarówką wprost pod koła pociągu pośpiesznego relacji Rzeszów-Kołobrzeg.

Do wypadku doszło kilkanaście minut po godzinie 5. na niestrzeżonym przejeździe między Zawadą a Starą Łubianką. Prowadzi do niego gruntowa droga, która łączy leśniczówkę w Zawadzie z krajową "dziesiątką".

Ciężarówka volvo, którą prowadził 30-latek, służyła właśnie do przewozu drewna. Na szczęście, przyczepa była pusta. - Gdyby jechał z ładunkiem, skutki zderzenia się z pociągiem mogły być niewyobrażalne - mówi Lesław Matuszczak, zastępca naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Pile.

Siła uderzenia i tak była ogromna: ciężarówka pękła na pół, 90-tonową lokomotywę odrzuciło na sześć, siedem metrów do lasu, a pierwszy wagon się wykoleił. Wśród rannych był maszynista i kierownik pociągu oraz kierowca ciężarówki, który zdołał z niej wyskoczyć w ostatniej chwili. - Tego właśnie nie rozumiem - mówi Janusz Stankiewicz, rzecznik prasowy Zakładu PKP PLK w Gorzowie- Miał czas, żeby wjechać na tory i wyskoczyć z ciężarówki, a nie miał czasu, żeby się zatrzymać przed przejazdem.

Wskutek wstrząsu wywołanego uderzeniem drobnych urazów doznali też pasażerowie. Na szczęście, skończyło się tylko na tym - w pociągu było około 900 pasażerów. - Ta liczba nie powinna budzić zdziwienia - mówi Janusz Stankiewicz. - Ta linia latem jest newralgiczna dla całej Polski.

I ta właśnie lina jeszcze jutro, a niewykluczone, że nawet jeszcze dłużej, będzie zamknięta. Pociągi w kierunku Koszalina i Słupska będą jeździły okrężną drogą przez Chojnice i dalej przez Szczecinek. To trzy godziny dłużej niż gdy pokonywały ją przez Piłę.

- Musimy odbudować sieć trakcyjną na tym odcinku - tłumaczy rzecznik gorzowskiego zakładu PKP PLK. - Trzeba postawić cztery nowe słupy i odbudować dwie sekcje trakcji nie mówiąc już o wymianie zniszczonych podkładów, a tych do wymiany jest około 280.

Do ściągnięcia lokomotywy będzie potrzebny specjalny dźwig. Jeszcze nie wiadomo, skąd trzeba będzie go sprowadzić, bo ten najbliższy w Poznaniu jest właśnie w naprawie. Nie wiadomo zresztą, czy ten poznański by wystarczył, bo wraz z długością wysięgu dźwig traci na nośności, a tutaj jest do wyciągnięcia 90 ton. Już teraz wiadomo, że straty, które poniosło PKP PLK i koszty usunięcia skutków tego wypadku będą ogromne.

"Widział pan znak? Widziałem? Widział pan czekające po drugiej stronie samochody? Widziałem. To dlaczego wjechał pan na przejazd? Nie wiem" - tak na pytania policjantów odpowiadał 59-letni kierowca ciężarówki, sprawca innego kolejowego wypadku, do którego doszło w czerwcu na niestrzeżonym przejeździe w okolicy Jastrowia.

Czy tak samo będzie tłumaczył się kierowca volvo? Jeszcze w tym tygodniu może usłyszeć zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, za co grozi do 8 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski