Dziecko zaczęło znów oddychać, ale nie odzyskało przytomności. Wezwane na miejsce pogotowie zawiozło chłopczyka do szpitala w Krotoszynie. Jego stan był jednak bardzo poważny, więc zdecydowano się na transport do Wrocławia.
Na trasie, w Miliczu, dziecko zabrał śmigłowiec. Kacperek jest w śpiączce i wciąż nie odzyskał przytomności. Zdaniem lekarzy dziecko przebywało zbyt długo w wodzie, bez dopływu tlenu i mogło dojść do nieodwracalnych zmian w mózgu, które skutkują trwałym kalectwem.
Chłopczykiem miała opiekować się starsza, nastoletnia siostra Monika, ale pojechała na rowerze do koleżanek. - Przed wyjazdem krzyknęła do matki: "Uważaj na niego, bo ja jadę" - opowiada nam jedna z mieszkanek wsi.
Rodzice byli w tym czasie w domu. Prowadzą 12-hektarowe gospodarstwo. Mają pięcioro dzieci. Poza Kacprem to dwaj pełnoletni synowie i dwie nastoletnie córki.
Mieszkańcy mówią, że to porządna rodzina. Niektórzy tłumaczą rodziców, inni ich ganią. - Każdemu mogło się to przytrafić. Chłopczyk niedawno nauczył się chodzić. Był jak żywe srebro. Trudny do upilnowania - mówią jedni. - Jak matka mogła spuścić takie małe dziecko z oka? - pytają drudzy, podkreślając, że rodzice mają już ponad czterdzieści lat.
Na zarośniętym przydomowym stawie chętnie przesiadują kaczki i być może to one zwabiły chłopczyka do wody. Po sąsiedzku mieszka sołtys i radny Grzegorz Okupnik.
- To okropne nieszczęście. Cała wieś jest wstrząśnięta i im współczuje - mówi, deklarując w imieniu wsi pomoc dla rodziny Kacpra.
- Sprawę bada policja pod nadzorem prokuratury - powiedział nam wczoraj Włodzimierz Szał z KPP w Krotoszynie.
Dwójka dzieci nie żyje
Podobny rodzinny dramat rozegrał się 26 maja we Wrześni. Na jednym z tamtejszych ogrodów działkowych w studni utonęła 19-miesięczna dziewczynka. Dziecko podczas zabawy przeszło niezauważone na teren sąsiedniej działki. Wpadło do niezabezpieczonej studzienki, w której znajdowała się woda - wysoka na około metr. Rodzice dziecka byli trzeźwi.
6 czerwca w miejscowości Kruszka w powiecie złotowskim na północy Wielkopolski w przydomowym stawie utonęła pięciolatka. Dziewczynka, jedna z ośmiorga rodzeństwa, niepostrzeżenie oddaliła się od domu. Gdy rodzina zauważyła, że jej nie ma, było już za późno.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Poznań: 13-letni chłopiec nie żyje. Film
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?