Przeobrażenia rozpoczęły się w czasie, gdy chodziłem do liceum. Pamiętam jak z kolegami czekaliśmy na autobus linii 82, którym jeździliśmy do szkoły. Trudno było do niego wejść, tylu ludzi się tłoczyło w środku pojazdu i na przystanku. Bywały dni, że widok autobusu na przystanku był niezwykłym wydarzeniem, gdyż często kursowały jak chciały. Zdarzało się, że kierowca nagle przerywał kurs, bo... szedł do sklepu po zakupy. A my musieliśmy czekać, aż łaskawie wróci. Jak ktoś się z odezwał z pretensjami, to było słychać z szoferki - ,,Koniec jazdy, awaria''. Pojazd odjeżdżał wówczas w dalszą drogę pusty.
Naiwnie myślałem, że te czasy już minęły, gdy przychodziło się do pracy, by do niej przyjść, a nie by coś zrobić. Gdy był to rodzaj klubu w którym można było popić, pograć w karty, a innych - w tym wypadku pasażerów - miało się gdzieś.
Myliłem się o czym w czwartek przekonał mnie pracownik warsztatu Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. Będąc pod wpływem alkoholu doprowadził do wypadku. Szczęście, że nikt nie zginął.
Pić miał jeszcze przed pracą, nie wiem jak wyobrażał sobie to, że po pijaku może będzie prowadził tramwaj. Mam nadzieję, że to był odosobniony przypadek, że tylko on został w minionej epoce, że inni w MPK zachowują się inaczej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?