Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tokio 2020. Kobieca sztafeta 4x400 m: W finale polecimy jak na skrzydłach

Przemysław Franczak, Tokio
Sztafeta 4x400 m podczas pierwszego startu w Tokio.
Sztafeta 4x400 m podczas pierwszego startu w Tokio. Pawel Relikowski / Polska Press
- Teraz zaczyna się zabawa – mówi przed finałem sztafety 4x400 m Małgorzata Hołub-Kowalik. Moc jest, dobre nastawienie też. - Skrzydeł dodaje nam złoto w sztafecie mieszanej, wszystkie tutaj uwierzyłyśmy w to, że niemożliwe nie istnieje – dodaje Justyna Święty-Ersetic.

W eliminacjach wykręciły drugi czas w historii polskich biegów, a podobno jeszcze są rezerwy.

- Przyznam szczerze, że gdy, przekroczyłam linię mety, to byłam w szoku, że z takiego biegu udało się uzyskać tak fantastyczny rezultat. Rekord Polski jest mocno zagrożony, ale nie chcę tutaj składać żadnych deklaracji, lepiej zrobić to po cichu – mówi Święty-Ersetic. - Myślę, że mamy jeszcze wiele tutaj do pokazania, nie wszystkie karty zostały odkryte. Najtrudniejsze zadanie już zostało wykonane, bo eliminacje zawsze są stresujące. Całe szczęście nic złego się w nich nie stało. Teraz już będziemy szły va banque.

To sztafeta po przejściach. W ostatnim roku nękały je kontuzje, problemy zdrowotne. A jednak w Tokio biegają tak, jakby te wszystkie perypetie nie miały znaczenia albo wcale się nie wydarzyły.

- My już tyle przeżyłyśmy, że nic nas nie złamie. Walczyłyśmy z urazami, stresem, słabościami, ale teraz jesteśmy zahartowane, zawzięte. Wytrzymamy naprawdę wiele – podkreśla Iga Baumgart-Witan. - Poza tym wszystkie jesteśmy wdzięczne, że tu jesteśmy i w końcu zdrowe.

W eliminacjach startowały bez Natalii Kaczmarek (z Anną Kiełbasińską na pierwszej zmianie), która prawdopodobnie zostanie włączona do składu na decydujący bieg. Słabych punktów nie ma.

- Wszystkie jesteśmy świetnie przygotowane. Każda z nas wykonała naprawdę bardzo ciężką pracę. W sobotę będzie ciekawie, bo przecież każdy szykował na tę imprezę nie sto, a sto pięćdziesiąt procent formy – przekonuje Hołub-Kowalik.

- Przyjechałyśmy tutaj powalczyć o medal, a w finale polecimy jak na skrzydłach – zapowiada Święty-Ersetic.

- W końcu jesteśmy aniołkami – dorzuca z uśmiechem Baumgart-Witan. - Wierzymy w siebie i będziemy walczyć. Na bieżni oddamy serce, oddamy całą naszą moc.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tokio 2020. Kobieca sztafeta 4x400 m: W finale polecimy jak na skrzydłach - Gazeta Krakowska

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski