Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Górski sam zrzekł się immunitetu

Michał Kopiński
Górski bagatelizuje zarzuty, które chce mu postawić policja
Górski bagatelizuje zarzuty, które chce mu postawić policja Romulad Królak
Wczoraj sejmowa Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich miała się zająć sprawą Tomasza Górskiego - poznaniaka, który reprezentuje w parlamencie Piłę. Nie zdążyła - Górski wcześniej zaniósł do sekretariatu marszałka Sejmu pismo, w którym zgodził się na "pociągnięcie do odpowiedzialności karnej" w sprawie nieprawidłowości podczas ostatniej kampanii do europarlamentu. Mówiąc potocznie - zrzekł się immunitetu.

Gdyby tego nie zrobił, na temat tego, czy powinien stracić immunitet, wypowiedziałaby się komisja. A po niej sprawę Górskiego rozstrzygnąłby w głosowaniu Sejm. Poseł PiS wolał sam podjąć decyzję. To oznacza, że - w tej konkretnej sprawie - będzie traktowany przez organy ścigania jak każdy inny obywatel. Może mieć postawione zarzuty i stanąć przed sądem. I choć tam będzie mu groziła tylko kara grzywny, to konsekwencje polityczne ewentualnego wyroku mogą być już bardzo poważne. W styczniu Jarosław Kaczyński zapowiedział, że jeżeli doniesienia o nieprawidłowościach, których Tomasz Górski miał się dopuścić podczas kampanii wyborczej, okażą się prawdziwe, to zostanie on wyrzucony z PiS.

O co dokładnie chodzi? Podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego w 2009 roku Górski prowadził kampanię, o której inni kandydaci mogli tylko marzyć. Jego plakaty "zalały" niemal całą Wielkopolskę.
W czym problem? W tym, że każdy kandydat mógł finansować kampanię (plakaty, ulotki, ogłoszenia itd.) wyłącznie za pośrednictwem komitetu wyborczego - płacenie bezpośrednio z własnej kieszeni było niedopuszczalne. Kiedy pełnomocnik wyborczy PiS Krzysztof Sobolewski i Konrad Szymański, który walczył o mandat europosła z Wielkopolski, zauważyli, że Górski łamie przepisy, zawiadomili policję. Ta potwierdziła zarzuty, ale dopóki Górski miał immunitet, nie mogła go przesłuchać w charakterze obwinionego. Teraz to się zmieni.

- Nie miałem zamiaru chować się za immunitetem, bo nie czuję się winny. To tylko sprawa o wykroczenie, w dodatku nie jest pewne, czy policja zdecyduje się postawić mnie przed sądem - mówi Górski. I dodaje, że sprawa ma charakter polityczny. - Konrad Szymański złożył na mnie zawiadomienie dzień po tym, jak ukazał się sondaż, z którego wynikało, że to ja, a nie on, zostanę europosłem.

Szymański, który ostatecznie wybory wygrał, odpowiada: - Te tłumaczenia nie mają związku z faktami. Złożyłem swoje zawiadomienie dopiero po tym, jak zrobił to nasz pełnomocnik wyborczy. A rezygnacja Górskiego z immunitetu została według mojej wiedzy wymuszona przez PiS, które nie chciało dopuścić do wstydliwego głosowania tej sprawy przez Sejm.

Bez ochrony tylko w tej sprawie

To, że poseł Górski zrzekł się immunitetu w sprawie kampanii, nie oznacza, że można go pociągnąć do odpowiedzialności z jakiegokolwiek innego powodu.
Ma to znaczenie o tyle, że poznańska prokuratura bada, czy Górski pracując w rodzinnych sklepach meblowych, wyłudzał kredyty. Zarzuty usłyszał już ojciec polityka. Jeżeli prokuratura zdecyduje się postawić zarzuty także posłowi, to będzie musiała starać się o uchylenie mu immunitetu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski