Tomasz Komenda jest śmiertelnie chory? Niepokojące oświadczenie byłej partnerki. "Nie chciałam mu niszczyć ostatnich dni życia"

Sprawą niesłusznie skazanego za morderstwo Tomasza Komendy żyła cała Polska. Sąd uznał go winnym gwałtu i zabójstwa 15-letniej dziewczyny. W związku z przestępstwem, którego nie popełnił, Komenda spędził w więzieniu 18 lat.

Jako zadośćuczynienie za niesprawiedliwą odsiadkę otrzymał, najwyższe w historii polskiego sądownictwa, odszkodowanie w wysokości 13 milionów złotych.

Wydawało się, że próbuje układać sobie życie na nowo. Związał się z Anną Walter, urodził mu się syn. Wziął udział w premierze filmu o samym sobie, podczas której zaręczył się z ukochaną. Jednak po jakimś czasie media obiegła informacja, że Komenda porzucił swoją partnerkę i dziecko.

Sprawa Tomasza Komendy wróciła w ostatnich dniach do mediów za sprawą doniesień o tym, że mężczyzna nie chce płacić alimentów na swojego syna i nie pomaga w opiece nad dzieckiem. Dodatkowo, głos zabrała także najbliższa rodzina mężczyzny, która w mocnych słowach poinformowała, że opuścił on rodzinny dom i nie ma z nim kontaktu.

- Jeżeli może, to niech usunie tatuaż z rękawa z napisem "Kocham cię mamo", bo jest nieprawdziwy i fałszywy. To jest kłamstwo. Po co ten napis? Przecież ja już dla niego umarłam. On mnie pochował żywcem - mówiła jego matka w rozmowie z Onetem.

Anna Walter wystosowała oświadczenie do mediów, w którym przekazała niepokojące wieści o stanie zdrowia Tomasza Komendy. Kobieta wyjawiła, że mężczyzna przedstawił w sądzie, że walczy z nowotworem. Jak zaznaczyła, ma on już pierwsze przerzuty i nie wiadomo, czy uda mu się pokonać chorobę.

"Złożyłam zawiadomienie na policję, bo groził uprowadzeniem dziecka, które jednak w późniejszym czasie wycofałam ze względu na poważną chorobę Tomka. (...) W sądzie przedstawił, że ma nowotwór z przerzutami i brak szans. Nie chciałam mu niszczyć ostatnich dni życia, prosiłam go i błagałam tysiąc razy, żebyśmy się polubownie dogadali" - wyznała.

mm