Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Linette, tata Magdy o sukcesie Igi Świątek. Według niego 19-latka ma ogromny potencjał, ale będzie teraz pod większą presją

Radosław Patroniak
Radosław Patroniak
Tomasz Linette (w dolnym rzędzie) uważa, że jego córka Magda może po paryskim sukcesie Igi Świątek odczuwać nieco mniejszą presję, bo teraz większa odpowiedzialność za wyniki indywidualne i zespołowe będzie spadać na zwyciężczynię turnieju Roland Garros
Tomasz Linette (w dolnym rzędzie) uważa, że jego córka Magda może po paryskim sukcesie Igi Świątek odczuwać nieco mniejszą presję, bo teraz większa odpowiedzialność za wyniki indywidualne i zespołowe będzie spadać na zwyciężczynię turnieju Roland Garros Fot. Andrzej Szkocki / Polska Press
Nie milkną echa sukcesu Igi Świątek, która w sobotę została pierwszą w historii Polką z tytułem wielkoszlemowym. O tym, co zadecydowało o jej paryskim sukcesie i o tym, jakie zagrożenia czyhają na jej drodze po kolejne trofea rozmawialiśmy z Tomaszem Linette, tatą Magdy, obecnie polskiej rakiety nr 2 (zawodniczka AZS Poznań zajmuje 40. miejsce w rankingu WTA).

- O tym, że Iga jest mocno uderzającą tenisistką w tourze było wiadomo od dawna. Chodziło tylko o to, by wzmocniła się psychicznie i uwierzyła w swoje siły. Nie bez powodu Magda zwracała mi uwagę, że nawet podczas treningów miała duży problem z odbiorem piłek Igi. A porównanie miała idealne, bo przecież kilka miesięcy temu, już po wybuchu pandemii, trenowała z finałową rywalką Polki, czyli Amerykanką Sofią Kenin. Gdyby w finale zagrała dobrze dysponowana Petra Kvitova Iga mogłaby mieć poważniejszą przeprawę. Kiedy okazało się, że naprzeciwko niej stanie specjalistka od twardych kortów, stawiająca na regularność i spryt, nie miałem złudzeń, że to nasza tenisistka będzie faworytką. Spodziewałem się, że Kenin urwie jej sześć gemów. Skończyło się ostatecznie na pięciu... - zauważył Linette.

Zobacz też: Wojciech Fibak o Idze Świątek: W Paryżu fruwała na korcie

Znany w poznańskim światku tenisowym trener zwrócił również uwagę na to, że przełomowy dla losów Roland Garros był pojedynek z turniejową "jedynką", czyli Simoną Halep. - Jeden ze znajomych mówił mi, że po tej wygranej nawet bukmacherzy zdecydowanie inaczej zaczęli oceniać szanse naszej zawodniczki. Ona sama też poczuła, że gra już na nadzwyczajnym poziomie, skoro zmiotła z kortu mistrzynię na mączce. W kolejnych meczach Iga też zdecydowanie dominowała i wykorzystała przy okazji splot sprzyjających okoliczności. Takich choćby jak fakt, że po ograniu Halep trafiała na nisko notowane przeciwniczki czy ciężki piłki, które inaczej odbijają się na paryskiej cegle w październiku, a inaczej w tradycyjnym terminie, czyli w czerwcu - dodał Linette.

Jego zdaniem Świątek ma potencjał, by potwierdzić swoją klasę w kolejnych turniejach wielkoszlemowych, ale musi zdawać sobie też sprawę z zagrożeń, które wcześniej czy później się pojawią. - Po pierwsze Iga będzie już szczegółowo rozpracowywana przez sztaby rywalek. Po drugie będzie już pod znacznie większą presją niż dotychczas. Po trzecie wreszcie, i to chyba najważniejsze, będzie musiała rozsądnie gospodarować siłami. Przy jej siłowej, niemal męskiej grze, kontuzje będą poważnym zagrożeniem. Dlatego kto wie czy nie najważniejszym zadaniem dla jej sztabu będzie planowanie kalendarza startów i dbanie o zdrowie swojej podopiecznej. Mimo pułapek, w które może wpaść, uważam, że to dziewczyna, która może w tenisie osiągnąć bardzo wiele, a nawet zdominować go w najbliższych latach. Nie jest bowiem typem rozkapryszonej primadonny, tylko ułożoną charakterologicznie osobą z wieloma zainteresowaniami pozasportowymi - przekonywał poznański trener, który miał okazję kilka razy osobiście rozmawiać z bohaterką ostatnich dni.

Według niego sytuacja jego córki po sukcesie Świątek praktycznie się nie zmieni. - Magda już od kilku lat jest niezależnym podmiotem w świecie tenisa. Żyje z tego, co zarobi i sama musi zadbać o swój sztab. Nie mówię tego w formie żalu, tylko po to, żeby unaocznić różnice w podejściu do niej i Igi. Wiadomo, że młoda grupa tenisistów otrzymuje wsparcie PZT i w ramach umowy z Lotosem. Magda jak miała 18 lat też mogła liczyć na środki od sponsora, którym wówczas była firma Prokom. Dziś otrzymuje jedynie tak zwane kadrowe przy okazji występów w rozgrywkach FedCup - tłumaczył nasz rozmówca.

Ciekawą refleksją Linette podzielił się też na temat globalnego ujęcia tenisa. - W obecnych czasach ma on wymiar ponadnarodowy. Prawda jest taka, że jak Magda jedzie na turniej to są w drabince 32 zawodniczki i wszystkie traktuje równo jako rywalki oraz konkurentki do wygrania kolejnego meczu. Nie szuka akcentów patriotycznych i nie zastanawia się, czy trafi na drugą Polkę. Z Igą się lubią i grają w jednej reprezentacji, ale w zawodowym tenisie każdy pracuje na własny rachunek - zakończył Linette.

Interesujesz się sportem? Tu znajdziesz najciekawsze, najnowsze, najważniejsze informacje:
Interesujesz się sportem? Tu znajdziesz najciekawsze, najnowsze, najważniejsze informacje

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski