Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Łodygowski: Szanse na Nobla mamy za 40 lat

Karolina Koziołek
Tomasz Łodygowski: Szanse na Nobla mamy za 40 lat
Tomasz Łodygowski: Szanse na Nobla mamy za 40 lat Andrzej Szozda
Prof. Tomasz Łodygowski, rektor Politechniki Poznańskiej opowiada o polskiej nauce, naszych szansach na Nobla oraz powodach, dla których przyjdzie nam jeszcze czekać na tę nagrodę.

Szwedzka Akademia właśnie ogłosiła tegoroczną nagrodę Nobla z fizyki. Dostali ją trzej Japończycy za niebieską diodę, dzięki której powstały lampy ledowe. Jakie szanse na podobne odkrycia mają uczeni z poznańskiej politechniki?
Tomasz Łodygowski: Póki co mamy trzech uczonych, którzy otrzymali tzw. polskiego Nobla, czyli Nagrodę na rzecz Nauki Polskiej. Są to prof. Elżbieta Frąckowiak, prof. Jan Węglarz i prof. Roman Słowiński. Poza tym mamy bardzo silną informatykę, o czym wszyscy wiedzą. Choć kształcimy informatyków za mało, to władze wydziału uznały, że lepsze wyniki da właśnie taki elitarny, kameralny charakter.

Skoro jest tak dobrze, dlaczego Polscy uczeni wciąż nie mogą, i jeszcze długo nie będą mogli liczyć na Nobla?
Tomasz Łodygowski: Pamiętajmy, że praca naukowa na politechnice ma zazwyczaj charakter użytkowy, więc na tej uczelni trudniej o Nobla. Nasze odkrycia mają bezpośrednie zastosowanie. Stawiamy głównie na patenty. Za produkcję mercedesów też się nie dostaje Nobla. Poza tym na Nobla potrzeba znacznie więcej pieniędzy. Dzisiaj za nagrodami noblowskimi z fizyki czy chemii stoją miliony dolarów i ogromne zespoły badawcze. Na końcu tego łańcucha jest naukowiec - lider i to on dostaje Nobla, ale nigdy nie pracuje sam. To już nie te czasy, kiedy, tak jak Maria Skłodowska-Curie, badacz pracuje sam w laboratorium. Dzisiaj nauka tak już nie wygląda i to w żadnej dyscyplinie.

Winny jest tylko brak pieniędzy?
Tomasz Łodygowski: Nie chcę narzekać, ale trochę tak to wygląda. Do tego dochodzi poziom edukacji. Ostatnio opublikowane rankingi porównujące wyniki nauki w różnych krajach świata pokazują, że jesteśmy w tyle. Na pierwszym miejscu w wielu dziedzinach jest Finlandia, Korea, Singapur. Kraje Skandynawskie biją resztę Europy na głowę, jeśli chodzi o czytanie ze zrozumieniem. U nas zaledwie 27 proc. rozumie to, co czyta. W Skandynawii to 78 proc.

Jakie są tego przyczyny?
Tomasz Łodygowski: Tam, na edukację łoży się wielkie pieniądze od 50 lat, tzn. ok. 4,5 proc. PKB. Polska nie ma co z tym się nawet porównywać.

Jakie są więc szanse, że polscy uczeni zostaną docenieni na arenie międzynarodowej?
Tomasz Łodygowski: Powiem tak, można żyć nadzieją, że pojawi się dziecko, które skoczy 2,4 m wzwyż. Nam powinno zależeć teraz na tym, by dzieci, które w ogóle nie potrafiły skakać potrafiły skoczyć 1,2 m. Bo co nam z tego, że będziemy mieli jednego wybitnego, jak cała masa dzieci nie ma nawet dostępu do sali gimnastycznej. Chcę powiedzieć, że gdy nauka będzie na wysokim poziomie to zdarzy się wybitny, który skoczy wysoko. Nas póki co cieszy to, że wśród absolwentów politechniki jest tylko 2 proc. bezrobotnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski