Co trzeba zrobić, żeby się pościgać na torze?
- Najważniejsze to się zgłosić. Trzeba mieć auto, w którym jest apteczka, gaśnica i kierowca z prawem jazdy - przedstawia krótki przepis na poczucie się kierowcą wyścigowym Magdalena Żółtowska, jedna z organizatorek zawodów, w których liczy się jak najszybsze pokonanie wyznaczonej trasy.
CZYTAJ TEŻ:
Monster Truck na Torze Poznań
Drifting: sportowe samochody i emocje
Driftingowe mistrzostwa na Torze Poznań
SuperOes to impreza dla kierowców amatorów, którzy nie mają licencji wyścigowej, ale też dla zawodników z licencją - nie ma podziału na osobne klasy, bo zawodnicy sami tak zdecydowali. Weekendowi rajdowcy chcą konkurować z zawodowcami, dla których SuperOes to rozgrzewka przed sezonem zasadniczym.
- To dodaje autentyczności zawodom, które bardzo wciągają. Czuje się adrenalinę - przyznaje Robert Mielczarek z Koła, który na
SuperOesy przyjeżdża z synem citroenem C2. - Mamy całkiem cywilny samochód. Troszkę zmian w silniku, ale to właściwie seryjne auto. Trzeba tylko uważać, żeby się nie obetrzeć.
A o to w cale nie jest trudno, jeśli chcemy jeździć na granicy możliwości naszego samochodu i nas samych, jako kierowców. Dlatego na torze można spotkać wiele maluchów, seicento i cinquecento na których karoserii obtarty lakier, albo wgniecenia bolą o wiele mniej.
- Na malucha nie wydałem dużo. To jest impreza dla amatorów, więc mogłem przyjechać niemodyfikowanym autem, ale już na pierwsze zawody obniżyłem trochę zawieszenie. Potem kupiłem siedzenia kubełkowe, pasy, kierownicę sportową i zrobiłem modyfikację gaźnika - wylicza Kamil Krzeszkiewicz. Jak mówi, na wyniki przyjdzie czas po modyfikacji silnika i poprawieniu przyspieszenia leciwego fiata 126p tak, aby wyrabiał się w przynajmniej dwadzieścia kilka sekund do setki. A takie podrasowane maluchy potrafią osiągać nawet prędkości w granicach 160 km/h.
- Nigdy maluch mnie nie ciągnął. Zaczynałem przed kilkoma laty fiatem 125p, właśnie tu w Poznaniu. Samochód kupiony za 1500 złotych od starszego pana posłużył mi bez przeróbek cały sezon - wspomina Lech Kaczmarek, teraz za kierownicą BMW 318i z zamontowaną w środku klatką bezpieczeństwa i ambicjami na wygrywanie.
Miejsca na pudle w każdej z sześciu klas wyznaczonych głównie litrażem silników są jednak okupione nie tylko doświadczeniem w ściganiu, ale i gruntowną przebudową samochodu. Lecz nie jest ona wymagana, aby dobrze bawić. Najbliższa okazja ku temu już 10 marca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?