Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia po szczepieniu

Marek Weiss
Marek Weiss
Od ponad czterech lat Jarosław Gaicki próbuje wyjaśnić, dlaczego zmarł jego syn. 18-latkowi dano szczepionkę mimo przeziębienia. Ale czy to spowodowało śmierć?

Był grudzień 2011 roku. Tomek Gaicki otrzymał wezwanie do ośrodka zdrowia w Nowych Skalmierzycach na szczepienie przeciwko tężcowi i błonicy. Miał katar i kaszel, co później w śledztwie potwierdzili świadkowie. Każdy rodzic wie, że to przesłanka do odłożenia szczepienia. Mimo to ojciec Tomka zawiózł go do przychodni. Dlaczego?

- Byliśmy do tego ponaglani. Często słyszałem w przychodni: ,,co z ciebie za ojciec?’’. Wiedziałem, że każde szczepienie poprzedza badanie, więc oczekiwałem, że dla syna zostanie wyznaczony inny termin. Tomek zgodził się jechać, licząc na to samo. Bał się, że nałożą na niego grzywnę - mówi Jarosław Gaicki.

Mimo przeziębienia lekarka uznała, że można podać szczepionkę. Tak też się stało. Dzień później Tomek pomagał do wieczora bratu w warsztacie. Położył się spać na kozetce. Rano domownicy z przerażeniem zauważyli, że nie daje znaku życia. To był nie tylko ogromny cios, ale i konieczność sprostania wydatkom, na które rodzina nie była przygotowana.

- Kiedyś prowadziłem działalność, ale zamknąłem ją, gdy żona zachorowała. Dzieci były małe, trzeba było się nimi zajmować. Tomek nie był ubezpieczony. Sprzedałem zaraz auto i dzięki temu miałem pieniądze na pogrzeb - wspomina pan Jarosław. Jest przekonany, że gdyby nie zawiózł syna do przychodni, żyłby on nadal. Być może nawet prowadziłby już własny warsztat samochodowy, o czym marzył.

Śledztwo w sprawie śmierci 18-latka zostało po trzech miesiącach umorzone. Śledczy oparli się na wynikach badań Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Wskazano w nich, że chłopak zmarł śmiercią nagłą z powodu ,,ostrej niewydolności serca na tle czynnościowym’’. Pośmiertne badanie nie wykazało, aby między szczepieniem a zgonem był związek przyczynowy. Po zażaleniu sprawa wróciła do prokuratury, ale znów ją umorzono. Jednak gdy przypadek Tomka nagłośniono w mediach, śledczy zwrócili się o kolejną opinię, tym razem do Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Czekano na nią dwa lata. Podano w niej, że przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążenia, do której doszło po zapaleniu mięśnia sercowego.

,,To schorzenie, które często przebiega praktycznie bezobjawowo i rozpoznawane jest dopiero sekcyjnie jako przyczyna nagłych zgonów pozornie zupełnie zdrowych, młodych ludzi” - czytamy w opinii.

Na tej podstawie trzeci raz umorzono sprawę. Ojciec Tomka nie dał za wygraną. W zażaleniu wskazał, że biegli wspominają o zapaleniu mięśnia sercowego, choć brak o tym jakiejkolwiek wzmianki w badaniu histopatologicznym czy też w wynikach sekcji zwłok. Jego uwag nie podzielił ostrowski sąd, który niedawno podtrzymał opinię prokuratury, przypominając zasadę rozstrzygania wątpliwości na korzyść oskarżonego. Tymczasem opinią wydaną przez WUM zainteresowało się Stowarzyszenie Wolne Społeczeństwo. Zawiadomiło ono prokuraturę.

- Autorzy przedstawili jako przyczynę rzekome zapalenie mięśnia sercowego, które dziwnym trafem miało spowodować śmierć akurat dwa dni po szczepieniu, a pominęli ujawniony podczas sekcji zwłok masywny obrzęk mózgu - argumentuje Roman Poturalski ze Stowarzyszenia. To nie jedyna organizacja wspierająca rodzinę Gaickich.

- W sprawie Tomka najbardziej szokujące jest to, że ojciec zawiózł go do przychodni ze strachu przed grzywną - mówi Justyna Socha z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach STOP NOP.

- Liczyłem, że pani doktor poczuje się do odpowiedzialności, ale nic takiego nie nastąpiło. Mówię jej jednak cały czas dzień dobry -mówi Jarosław Gaicki.

Lekarka, która badała Tomka powiedziała nam, że sprawy nie komentowała na początku i nie chce tego robić teraz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski