Do zdarzenia doszło na placu budowy między Skrzatuszem a Dąbrówką. Droga oddalona jest od głównej szosy. Wsi Dąbrówka nie pokazuje nawet nawigacja.
- Około godziny 11.45 dyżurny policji otrzymał od pogotowia ratunkowego informację, że doszło do wypadku. Wiedzieliśmy, że nie chodzi o zdarzenie komunikacyjne, ale o wypadek na budowie. Na miejsce pojechali funkcjonariusze z Piły i Szydłowa - informuje Żaneta Kowalska z Komendy Powiatowej Policji w Pile.
Jeszcze w poniedziałek po południu wciąż niewiele było wiadomo o tym, jak doszło do zdarzenia. Wstępnie udało się nam ustalić, że starsza z pań, 50-letnia mieszkanka Skrzatusza, wpadła do betoniarki. Na budowie nie ma jeszcze zasilania, prąd dostarczany był z maszyny rolniczej. 26-letnia synowa chciała pomóc wydostać się teściowej z urządzenia. Nie udało się. Na dodatek kobieta doznała poważnych obrażeń.
Na budowie było jeszcze dwóch mężczyzn, wśród nich mąż 50-latki. Wezwano pogotowie. Lekarz zadecydował, że ranna 26-latka musi błyskawicznie znaleźć się w szpitalu. Wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Helikopter lądował na pobliskim polu. Prowizoryczne lądowisko zabezpieczali strażacy. Śmigłowiec zabrał kobietę do Poznania. Nie wiadomo, czy rękę uda się uratować.
Do miejscowości, w której doszło do zdarzenia, przyjechała prokurator. Policjanci wykonali oględziny miejsca.
Tragedia wstrząsnęła mieszkańcami Skrzatusza i Dąbrówki.
- Ta kobieta, która zginęła, była w moim wieku. Wychowała dziesięcioro dzieci, najmłodsze jeszcze z nią mieszkały. Mieszkała niedaleko kościoła, wszyscy ją znali - komentuje jedna z mieszkanek Skrzatusza, która przechodziła obok placu budowy. Kobieta nie kryje łez na wspomnienie sąsiadki. Jest załamana, że jej znajoma nie żyje.
Co kobiety robiły przy budowanym domu?
- Chciały pomóc - mówi inna kobieta, mieszkanka Dąbrówki. I dodaje, że 26-latka, miała kilkuletnie dziecko.
W poniedziałkowe popołudnie nikt już nie pracował przy budowie domu. Policjanci i prokurator zakończyli oględziny, nie było też traktora, z którego prawdopodobnie ciągnięty był prąd do betoniarki. Został samochód osobowy, po który przyjechał ktoś z rodziny. Bliscy reagowali nerwowo na to, że ktoś interesuje się budową i wypadkiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?