Tragiczny wypadek na autostradzie A1. W zderzeniu z łosiem zginął pasażer samochodu osobowego ZDJĘCIA

Śmiertelny wypadek na autostradzie A1

Do tragedii doszło ok. godz. 2.30 w nocy ze środy na czwartek (z 26 na 27 maja) wówczas skoda, którą podróżowali dwaj mieszkańcy województwa dolnośląskiego (jechali prawym pasem) zderzyła się z potężnym zwierzęciem. Łoś wbiegł na autostradę z lewej strony i kompletnie zaskoczył 32-kierowcę. Samochód uderzył prawym, przednim narożnikiem w łosia. Zwierzę przeleciało przez dach rozrywając go na pół.

Przybyłe na miejsce służby reanimowały 35-letniego pasażera, niestety bezskutecznie. Mężczyzna zmarł.
Wypadku nie przeżyło także zwierzę. 32-letni kierowca nie ucierpiał.

Okoliczności tragedii wyjaśniają koluszkowscy policjanci pod nadzorem prokuratury.

Zwierzęta na autostradzie

Jak to możliwe, że zwierzę wtargnęło na drogę szybkiego ruchu pomimo istniejących zabezpieczeń?

Jak twierdzi Maciej Zalewski z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, stan siatki biegnącej wzdłuż A1 jest na bieżąco, codziennie kontrolowany przez firmę zajmującą się utrzymaniem drogi.

- Jeśli ogrodzenie jest uszkodzone np. przez wandali lub dzikie zwierzęta, to bezzwłocznie rozpoczyna się jego naprawa - mówi Maciej Zalewski.

Jak sprawdzono, w tym przypadku łoś przeszedł przez wysoką na 2 metry i 20 centymetrów siatkę. Bywa jednak i tak, że zwierzęta przedostają się na autostradę na węzłach, gdzie samochody zjeżdżają i wjeżdżają na drogę.
-Nie da się w 100 procentach uszczelnić autostrady - podkreśla Maciej Zalewski.

Skoro wysokość siatki jest niewystarczająca, to może warto ją zmienić, zwiększyć.
- Oczywiście. To jednak milionowy wydatek - mówi rzecznik GDDKiA.

To już drugie takie zdarzenie w ciągu ostatnich 6 miesięcy

Przypominamy, że pół roku temu w zderzeniu z łosiem na tej samej autostradzie w okolicach miejscowości Sójki pod Kutnem również zginął 35-letni pasażer samochodu osobowego.