51-letnia Joanna K. została w czwartek, 18 maja skazana przez poznański sąd rejonowy. Oskarżona za nieumyślnie naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i spowodowanie wypadku usłyszała wyrok 1 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Ponadto sąd orzekł wobec oskarżonej 4-letni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Czytaj też: Śmiertelne potrącenie na przejściu dla pieszych w Poznaniu. Kierująca autobusem MPK odpowiada przed sądem
Do wypadku doszło 4 stycznia ubiegłego roku około godz. 7.15 na skrzyżowaniu ulic Albańskiej i Zgody. Kierująca autobusem linii nr 193 potrąciła przechodzącą przez przejście dla pieszych 43-letnią Anetę J. Poszkodowana piesza doznała rozległych obrażeń czaszkowo-mózgowych, zmiażdżenia klatki piersiowej z uszkodzeniem serca i złamaniami żeber, które doprowadziły do jej śmierci.
Kierująca autobusem poznańskiego MPK nie przyznała się do winy.
Prokurator domagał się dla oskarżonej kary 1 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata, zakazu prowadzenia pojazdów na okres 5 lat oraz zapłatę nawiązki na rzecz męża pokrzywdzonej w wysokości 10 tys. zł. Pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego wniósł o 1,5 roku bezwzględnego więzienia oraz 5-letni zakaz prowadzenia pojazdów. Uniewinnienia domagała się obrona.
- Jak stwierdził, co prawda biegły prywatny, w tej sprawie doszło do nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, gdzie oskarżona wykonując manewr wyjazdu z dworca, skręcając w prawo, nie miała możliwości dostrzeżenia pieszej, która w trakcie całego manewru znajdowała się w martwym punkcie i była zasłonięta przez słupek konstrukcyjny, który znajduje się w szybie czołowej autobusu
- przekonywała adw. Agnieszka Bagińska-Kasprzyk, obrońca oskarżonej.
Uzasadniając wyrok sędzia Mateusz Kosmowski odniósł się do zachowania kierującej.
- Opinia biegłego była jednoznaczna. Biegły stwierdził, że rzeczywiście ta szczególna ostrożność nie została zachowana - powiedział sędzia i dodał, że oskarżona miała możliwość wyeliminowania martwego punktu, poprzez wychylenie się do przodu i dokładniejsze rozejrzenie się, czy na przejściu dla pieszych nikogo nie ma
- powiedział sędzia.
Przytoczył też zeznania oskarżonej: „Jeżeli kierowca jedzie i widoczność z przodu jest dobra, to nie ma konieczności wychylać się, obracać, sprawdzać tego, co za słupkiem. Przy skrętach musimy tę głowę wychylić, jeżeli wiemy, że możemy czegoś nie widzieć (...) Patrzyłam w lewo i w prawo, nie wychylałam się, bo już wcześniej widziałam te drugie pasy i widziałam, że nikogo na nich nie było. Ja wychylam się wtedy kiedy wynika to z sytuacji drogowej”. Sędzia uznał, że w dniu tragedii „zabrakło tego elementu sprawdzenia”.
- Element ten natomiast powinien powinien zaistnieć
- podkreślił sędzia Kosmowski i zwrócił uwagę, że mimo iż w tym miejscu już wcześniej dochodziło do wypadków, to było możliwe poruszanie się tam w taki sposób, który nie doprowadziłby do tego zdarzenia.
- Gdyby kierująca wychyliła się, gdyby zmieniła punkt widzenia, ten obraz byłby inny i kwestia martwego punktu nie byłaby problemem, bo piesza byłaby możliwa do zauważenia
- dodał sędzia.
Wyrok nie jest prawomocny.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Największe wypadki tramwajowe w Poznaniu. Te najtragiczniejs...
Korytarzem życia pod prąd:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Te popularne seriale wracają na ekrany tej jesieni. Sprawdź, co o nich wiesz - QUIZ
- Nowa żona Ronaldo: czwarta i młodsza od niego o 14 lat. Takie było ich wesele [WIDEO]
- Nowy "Znachor" to najlepsza ekranizacja w historii? Tym się różni od starego klasyka
- Trzyosobowa rodzina zginęła w wypadku na A1. Wiadomo, z jaką prędkością pędziło auto