To była prawdziwa saga transferowa. Najpierw Lech Poznań oferował Piastowi "śmieszne" pieniądze.
– Nie będę mówił dokładnie, bo to jest tajemnica klubu, ale powiem tak: nie możemy się zgodzić na obecną ofertę Lecha. Gdybyśmy się zgodzili, to chyba sam Damian by się na nas lekko obraził, że go nie doceniamy. Ta oferta jest po prostu za niska – mówił pod koniec czerwca w rozmowie z "Weszło" dyrektor sportowy Piasta Bogdan Wilk.
Potem Kolejorz wysyłał do Gliwic kolejne oferty. Mówiło się o 300 tys. euro, 350 tys euro. Piast wysyłał sygnały, że poniżej 800 tys. nie sprzeda swojego piłkarza. Kiedy Lech Poznań ostatecznie zdecydował się wyłożyć tę sumę, nastąpiło to:
O konieczności pozyskania skrzydłowego mówił niedawno trener van den Brom. Z powodu licencyjnych, musiał to być Polak, bo Kolejorz przekroczył limit obcokrajowców w swojej kadrze. Kądzior był łakomym kąskiem, bo gwarantował jakość. Lech Poznań się targował i targował. W końcu piłkarz pokazał mistrzom Polski plecy...
Trudno tego nie nazwać blamażem ludzi odpowiedzialnych za sprawy sportowe w Lechu Poznań.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?