Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Transfery: Peszko już o krok od przejścia do Koeln

Cezary Kowalski, Maciej Lehmann
Sławomir Peszko ma w Kolonii zarabiać  przynajmniej 400 tysięcy euro rocznie
Sławomir Peszko ma w Kolonii zarabiać przynajmniej 400 tysięcy euro rocznie Marek Zakrzewski
Sławomir Peszko wrócił z Niemiec, gdzie negocjował kontrakt z FC Koeln. Media z Kolonii utrzymują, że transfer nie jest jeszcze zapięty na ostatni guzik. Natomiast menedżer piłkarza daje do zrozumienia, że nic już nie stoi na przeszkodzie, by reprezentant Polski opuścił Lecha.

Peszko przeszedł w mieście nad Renem testy medyczne i zobaczył klub, którego barw ma bronić przez najbliższe trzy lata. Niemal wszystkie szczegóły kontraktu są podobno ustalone. Pozostał tylko jeden sporny punkt. Co stanie się jeśli Koeln zostanie zdegradowany?

Peszko ma wpisaną w kontrakcie stosunkowo niewielką sumę odstępnego - 1,7 mln złotych (czyli na dziś około 425 tys. euro), a nie jak rozpowszechnia klub 700 tys. euro. Transfer nie jest jednak prostą sprawą. W umowie, którą ze strony Lecha przygotowywał mecenas Jacek Masiota jest zawarty podpunkt, który mówi, że zawodnik nie może zostać wykupiony przez inny klub. Musi jednak wykupić się sam (pieniądze muszą być przelane z jego osobistego konta) i to tylko w przypadku, gdy będzie chciał to zrobić do 31 grudnia tego roku. A zatem przed otwarciem okienka transferowego 1 stycznia 2011.

Peszce zostało więc osiem dni, by znaleźć klub i wykupić się za 425 tys. euro. Po 1 stycznia trzeba będzie zapłacić za niego tyle, ile zażąda Lech (około dwa miliony euro), a wtedy chętnych może nie być. Fortel Lecha miał za zadanie utrudnić zrealizowanie niekorzystnego dla klubu paragrafu o kwocie odstępnego. Jaki poważny klub przelałby taką kwotę na konto zawodnika, z którym nie ma kontraktu?
Menedżer pośredniczący przy transakcji znalazł jednak rozwiązanie. Szybkiej pożyczki ma udzielić Peszce jeden z niemieckich milionerów, mający klub w lidze regionalnej. Pieniądze zwróci mu FC Koeln po podpisaniu przez Polaka kontraktu.

Niemcy chcą jednak, aby Peszko pozostał w Kolonii nawet w przypadku degradacji. Na to podobno nie chce zgodzić się piłkarz, któremu nie uśmiecha się gra na drugim froncie. Tymczasem Koeln ma nóż na gardle i jest jednym z głównym kandydatów do spadku. Czy zatem poniesie ryzyko, by wydać 800 tysięcy euro (suma odstępnego i zarobki) na gracza mogącego za pół roku odejść za darmo?

Tu informacje są sprzeczne. Nowy dyrektor klubu podobno się jeszcze zastanawia czy gra jest warta świeczki, bo na rynku niemieckim Peszko to postać anonimowa. Menedżer piłkarza uważa, że FC Koeln mimo ryzyka, skorzysta z okazji pozyskania nietuzinkowego zawodnika.

Warto dodać, że Peszko po raz drugi staje się bohaterem transferowej sagi z zagadkowym zakończeniem. Latem był kuszony przez Panathinaikos. Niektóre media podawały, że podpisał umowę z "koniczynkami". Grecy jednak woleli związać się z bardziej znanym Franzcuzem Govou. Czy historia się powtórzy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski