Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener kadry sztangistek ocenia szanse Patrycji Piechowiak

Radosław Patroniak
Patrycja Piechowiak (z prawej) tuż przed odlotem do Brazylii
Patrycja Piechowiak (z prawej) tuż przed odlotem do Brazylii Fot. Archiwum Roberta Salwowskiego
Patrycja Piechowiak z Budowlanych Całus Nowy Tomyśl będzie jako jedyna sztangistka reprezentować nasz kraj na igrzyskach w Rio de Janeiro.

O tym, że to Piechowiak poleci do Brazylii zadecydował trener kadry kobiet, Ireneusz Pepłowski. Od kilku dni Wielkopolanka przebywa już w Kraju Kawy. O jej szansach w Rio rozmawialiśmy z selekcjonerem.

– Kadrę objąłem dokładnie rok temu, a to mało czasu w kontekście najważniejszej imprezy, czyli igrzysk. Z drugiej strony na tyle dużo, że zawodniczka prezentująca pewien poziom jest w stanie się dobrze przygotować. Wyzwanie było dla mnie duże, ale akurat ja wyzwania lubię – tłumaczył Pepłowski.

Początki jego pracy z kadrą nie napawały optymizmem. – Na pierwszym zgrupowaniu w Spale chciałem podziękować i zrezygnować. Część zawodniczek, które powołałem w ogóle nie przyjechała na ten obóz. Całe szczęście już na następnym zgrupowaniu było o wiele lepiej. Były wszystkie zawodniczki, na których mi zależało i zaczęliśmy porządnie trenować i przygotowywać się do MŚ w Houston. Padały na treningach rekordy życiowe, a to był dobry prognostyk. Niestety było też sporo kontuzji. Patrycja Piechowiak też ciągle narzekała na bóle mięśnia czworogłowego – dodał Pepłowski, który przyznał też, że długo Piechowiak nie była jego faworytką.

– Moje nastawienie zmieniło podczas ostatniego zgrupowania, kiedy Joanna Łochowska, brązowa medalistka ME zaczęła narzekać na urazy, a jednocześnie Patrycja, po wyleczeniu kontuzji, zaczęła nagle zwyżkować z formą. Mimo to decyzja była i tak bardzo trudna, ponieważ dwie zawodniczki miały zbliżoną formę. Kwestie zdrowotne przesądziły ostatecznie o nominacji dla Patrycji – podkreślił trener kadry sztangistek.

Ostatnie dni przed wylotem Piechowiak spędziła na zgrupowaniu w Spale. Trenowała ciężko, ale są efekty, bo cały czas poprawiała swoje rekordy życiowe. Wróciła do normalnej siły rąk i nóg. Czy to jest zapowiedzią wyjątkowo udanego startu w Rio?
– Moim zdaniem Patrycja może myśleć o rekordach życiowych i miejscach 8-12 miejsce. Każdą lepszą lokatę przyjmiemy z podwójną radością. Takim moim cichym marzeniem jest pobicie rekordu Polski, który w wadze 69 kg od czterech lat należy do Ewy Mizdal – przyznał Pepłowski.

Pierwsza w historii Nowego Tomyśla i Budowlanych olimpijka wciąż nie wie, w której grupie zawodniczek wystartuje. Okaże się to dopiero tuż przed zawodami. Gdyby została zakwalifikowana do grupy A, to jej występ będzie można zobaczyć na telewizyjnym ekranie.

To dość ważne także w kontekście planów działaczy w Nowym Tomyślu. W Młodzieżowym Centrum Podnoszenia Ciężarów ma bowiem powstać strefa kibica. – To świetny pomysł. Dla całego waszego miasta powinno to być święto Jeżeli wyjdzie wam wspólne oglądanie w strefie kibica, to jestem pełen uznania dla ludzi, którzy to zorganizują. Trzymajcie kciuki za waszą Patrycję – zakończył Pepłowski.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski