Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Rumak zadowolony, młodzi spisali się na medal!

Maciej Lehmann
Jan Bednarek wykorzystał w Gliwicach swoją szansę. Zagrał dobry mecz
Jan Bednarek wykorzystał w Gliwicach swoją szansę. Zagrał dobry mecz Marek Zakrzewski
Trener Mariusz Rumak mógł po meczu w Gliwicach podnieść ręce w geście zwycięstwa. Wiele ryzykował, ale opłaciło się. Lech wygrał pierwsze wyjazdowe spotkanie w tym sezonie, strzelecką niemoc przełamał Łukasz Teodorczyk, no i wreszcie udało się Kolejorzowi nie stracić bramki.

Drugi raz w swojej trenerskiej karierze Mariusz Rumak zagrał va banque. Ten mecz przypominał starcie ze Śląskiem w marcu 2012 r. Rumak na początku swojej pracy w Lechu miał kiepska serię. Odpadł z Pucharu Polski, jego zespół nie potrafił przez 600 minut strzelić gola i właściwie nie było już nadziei na uratowanie sezonu. W takim momencie młody szkoleniowiec zdecydował się na posadzenie na ławce Wojtkowiaka, Stilicia, Murawskiego oraz Rudniewa. Szansę debiutu dostał Szymon Drewniak, o którym było wtedy głośno tylko z powodu aktorskich popisów w internecie. I ten przemeblowany skład nieoczekiwanie pokonał walczących o mistrzostwo wrocławian. Potem, jak doskonale pamiętamy, było już tylko lepiej. Kolejorz "rzutem" na taśmę zakwalifikował się do europejskich pucharów.

W poniedziałek szansę debiutu dostało aż trzech piłkarzy. Maciej Gostomski, Jan Bednarek oraz rezerwowy Michał Jakóbowski. - Spisali się na medal, to zwycięstwo było nam potrzebne, żeby ten tydzień spokojnie przepracować. Choć wydaje mi się na gorąco, że nie było to dobre widowisko, to najważniejsze dla Lecha jest zdobycie trzech punktów - podsumował mecz szkoleniowiec Kolejorza.

Najbardziej zaskakujący był występ 17-letniego Bednarka, bo rzadko się zdarza, by tak młody zawodnik wyszedł na boisko w pierwszym składzie. Nastolatek jest wychowankiem Sokoła Kleczew, stąd trafił do MSP Szamotuły, a potem do Lecha. Jego o cztery lata starszy brat Filip jest bramkarzem Twente Enschede i ma już za sobą występy w holenderskiej Eredivisie. Co ciekawe, niewiele brakowało, by do debiutu Janka nie doszło. Potrzebny był mu dokument tożsamości, a że dowodu osobistego jeszcze nie posiadał, rodzice w trybie alarmowym przywieźli do Gliwic jego paszport.

Co dalej z Kotorowskim i Arboledą? Kolumbijczyk na oficjalnej stronie potwierdził, że jest mu przykro, że nie pojechał do Gliwic, ale jest profesjonalistą i będzie walczył o powrót do składu. - Zawsze staram się dawać z siebie wszystko, na treningach i podczas meczów. To na pewno się nie zmieni - zapewnia Arboleda.

- Ich nieobecność jest efektem analizy, w jakich okolicznościach dochodziło do straty bramek. To nie oni jednak je zawalili, ale zrobił to cały zespół. To decyzja sportowa, jeśli wezmą się do pracy, to mają szansę powalczyć o wyjście na boisko - powiedział Rumak.

Wyprawa do Gliwic była udana także z powodu tego, że nikt nie odniósł kontuzji i żaden z lechitów nie otrzymał żółtej kartki. To także bardzo ważne w kontekście następnego meczu z Widzewem. Zagrożony przymusową pauzą był Hubert Wołąkiewicz. Nowy kapitan zagrał jednak jak profesor i będzie do dyspozycji sztabu szkoleniowego w niedzielę.
Póki co trwa jeszcze 9. kolejka. Wczoraj Zawisza Bydgoszcz pokonał Zagłębie Lubin 2:0, a drugiego gola dla gospodarzy zdobył były piłkarz Lecha Kamil Drygas, który w 89. min wykorzystał podanie Geworgiana.

NAJNOWSZE INFORMACJE Z POZNANIA I WIELKOPOLSKI: GLOSWIELKOPOLSKI.PL

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski