Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trudna sytuacja w szpitalach. Fala infekcji grypy, wirusa RSV i COVID-19

PAP
PAP
Rzecznik prasowy Wielospecjalistycznego Szpitala Miejskiego im. Strusia w Poznaniu Tomasz Dolata wskazał, że szpital jakoś sobie radzi, natomiast oznacza to też już przynajmniej czasowe dostawianie łóżek na internie.
Rzecznik prasowy Wielospecjalistycznego Szpitala Miejskiego im. Strusia w Poznaniu Tomasz Dolata wskazał, że szpital jakoś sobie radzi, natomiast oznacza to też już przynajmniej czasowe dostawianie łóżek na internie. Pawel Lacheta/materiał ilustracyjny
Kolejki do lekarzy, przepełnione Izby Przyjęć i oddziały - poznańskie szpitale mierzą się z falą infekcji grypy, COVID-19 i wirusa RSV. Chorują nie tylko dorośli i seniorzy, ale także dzieci.

Kolejki do lekarzy i brak miejsc w szpitalach

Kolejki do lekarzy i dostawianie łóżek to w ostatnim czasie rzeczywistość wielu szpitali. Jak powiedział PAP rzecznik prasowy Wielospecjalistycznego Szpitala Miejskiego im. Strusia w Poznaniu Tomasz Dolata, „w naszym przypadku można powiedzieć, że szpital jakoś sobie radzi. Natomiast to oznacza też już przynajmniej czasowe dostawianie łóżek na internie, i to rzeczywiście ma miejsce”.

- W tej chwili obłożenie naszego SOR-u, jednego z największych, jeśli nie największego w Poznaniu, jest naprawdę duże. W momentach szczytowych to ok. 190 osób na dobę. Z tej liczby naprawdę spora grupa to osoby z infekcjami z RSV, z grypą – co dominuje, ale także z COVID-19

– dodał Dolata.

Dolata zaznaczył, że szpital funkcjonuje, ale sytuacja jest napięta - tak jak w całej Polsce.

Dyrekcja szpitala, kierując się dobrem pacjentów, wprowadziła ograniczenia w odwiedzinach u chorych. Jak podano, ze względu na aktualną sytuację epidemiologiczną dotyczącą wzrostu infekcji układu oddechowego.

Dolata wskazał, że odwiedziny u pacjentów odbywają się wyłącznie za zgodą kierownika oddziału lub lekarza dyżurnego, a u pacjenta może przebywać jedna osoba odwiedzająca. Wizyty nie mogą trwać dłużej niż 15 minut. Osoba odwiedzająca nie może też mieć objawów infekcji.

- Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że z punktu widzenia pacjenta, szczególnie w tym okresie świąteczno-noworocznym, dla rodzin jest to trudne doświadczenie, ale wprowadzając te ograniczenie, mamy na względzie przede wszystkim dobro pacjenta

– zaznaczył.

W stolicy Wielkopolskich chorują nie tylko dorośli i seniorzy, podobna sytuacja jest także wśród dzieci. Jak podkreśliła w rozmowie z PAP rzeczniczka Specjalistycznego Zespołu Opieki Zdrowotnej nad Matką i Dzieckiem w Poznaniu Urszula Łaszyńska, w tym roku dzieci chorują więcej, i chorują ciężej. W poprzednich latach hospitalizacja trwała średnio 3 dni, teraz wydłuża się do tygodnia.

- Zgłoszenia do Izby Przyjęć to w głównej mierze były dzieci z objawami infekcji, natomiast chorowały i przechodziły te infekcje zdecydowanie gorzej i ciężej niż w latach ubiegłych. Były to infekcje górnych dróg oddechowych szczególnie oskrzeli i oskrzelików u małych dzieci, zakażenia wywołane wirusem RSV, grypa i powikłania pogrypowe – to były rzeczywiście przodujące diagnozy

– powiedziała Łaszyńska.

Łaszyńska wskazała, że obecnie sytuacja w szpitalu jest nieco lepsza. Jak zaznaczyła, od kilku dni jest trochę lepiej, ale przeżywano w ostatnich tygodniach ogromną falę zachorowań.

- Było bardzo dużo zgłoszeń do Izby Przyjęć i mnóstwo hospitalizacji. W zasadzie nasze oddziały były w ostatnich kilku tygodniach non stop wypełnione po brzegi, wszystkie łózka były praktycznie zajęte. Jak tylko wypisywaliśmy pacjentów, to natychmiast przyjmowaliśmy nowych

– dodała.

Kontynuowała:

- Teraz, od Świąt, te ostatnie dni można powiedzieć, że widzimy znaczny spadek liczby zgłoszeń do Izby Przyjęć; jest spokojniej, oddziały nam się troszeczkę przerzedziły. Widzimy lekką poprawę, taką małą odwilż.

Łaszyńska zaznaczyła, że obecna sytuacja wynika przede wszystkim z tego, że dzieci nie chodzą do przedszkoli, do szkół, że się nie zarażają wzajemnie.

Kolejnej fali infekcji u dzieci można się jednak spodziewać na początku stycznia. Jak mówiła, lekarze wskazują, że to jest taka tendencja coroczna, zawsze po dłuższych przerwach, kiedy dzieci wracają do szkół, do przedszkoli, znowu zaczynają więcej chorować, znowu pojawia się więcej przyjęć, zgłoszeń do szpitala, a w momencie, kiedy trwa ta przerwa, tych zgłoszeń jest mniej.

Po przerwie świąteczno-noworocznej szpitale spodziewają się znowu większej fali na początku stycznia, a potem niewykluczone, że tak samo będzie po feriach.

Łaszyńska zaznaczyła, że ze względu na dobro małych pacjentów szpital zwrócił się z prośbą o ograniczenia w odwiedzaniu chorych.

- Nie jest to żadne zarządzenie czy nakaz, możemy jedynie prosić. Właśnie takie zalecenie i prośbę wystosowaliśmy do rodziców i opiekunów, by przy pacjencie przebywała tylko jedna osoba towarzysząca, żeby dzieci nie odwiedzali dalsi członkowie rodzin, rodzeństwo. Oczywiście należy też pamiętać, że na terenie szpitala obowiązuje nakaz noszenia maseczek, prosimy też cały czas o dezynfekcję, zachowanie dystansu

- powiedziała.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Liczenie kalorii nie jest konieczne do odchudzania! Wypróbuj przebadaną naukowo dietę wolumetryczną, inaczej objętościową. Przekonasz się, że naprawdę działa. Zobacz, co na nie jeść.

Łatwiej się już nie da. Odchudzanie tą dietą nie wymaga licz...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski