18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trudne dylematy w życiu niespełnionego piłkarza

Radosław Patroniak
Damian Nawrocik dziewięć lat temu uchodził za wielki talent. Po debiucie w pierwszej drużynie Lecha wydawało się, że świat stoi przed nim otworem. Piłkarski brylant, diament albo po prostu gracz ponadprzeciętny - tak wtedy o nim mówiono przy Bułgarskiej. W przypadku chłopaka z Łazarza futbol nie okazał się jednak trampoliną do popularności i wielkich pieniędzy.

CZYTAJ TEŻ:
Damian Nawrocik: Messim już nie będę

Liczne kontuzje zahamowały rozwój kariery napastnika i zamiast w renomowanym klubie Nawrocik najpierw znalazł się w Arce Gdynia, a potem zwiedzał już tylko piłkarską Polskę B.

Jesienią po nieudanym wypadzie do Niemiec postanowił zakotwiczyć w drugoligowym Jarocie Hotel Jarocin. W styczniu chciał jeszcze przekonać do siebie trenera Górnika Zabrze Adama Nawałkę, ale zamiast angażu usłyszał słowa pochwały i grzecznościowe "dziękujemy za przyjazd, ale nie pasuje pan do naszej koncepcji".

Chwilę później otrzymał jednak propozycję nie do odrzucenia z drużyny grającej klasę niżej, a mianowicie z Orkanu Rumia. Przystał na nią, bo jak sam powiedział ambicje i sentymenty trzeba czasami odłożyć na bok, tym bardziej jeśli ma się żonę i dwoje dzieci. A 6 tys. zł miesięcznie to kosmiczna kwota, zwłaszcza w trzecioligowych realiach. Czy piłkarz, który wie, że Messim już nie będzie, postąpił słusznie? Czy powinien mieć w ogóle dylemat w stylu ideały i marzenia kontra brutalna rzeczywistość?

Otóż moim zdaniem nie, bo spełnianie marzeń ma to do siebie, że czasami jest ściśle powiązane z płatnościami. Jak człowiek kończy 30 lat, to zazwyczaj przestaje patrzeć na to, co może w życiu osiągnąć tylko przez pryzmat własnej osoby. Ma to dobre i złe strony, bo z jednej ogranicza swoje ambicje, a z drugiej staje się bardziej odpowiedzialny i nie płynie już przez życie jak samotny biały żagiel.

Inna kwestia to nieadekwatna do klasy rozgrywek propozycja finansowa. W Rumii być może panują rządy kogoś, komu kłopot sprawiają wydatki, a nie przychody, ale to w niczym nie zmienia faktu, że sponsor tamtejszej drużyny psuje rynek. W III lidze jest miejsce dla półamatorów, a nie dla piłkarskich weterenów. W ten sposób wzmacnia się drużynę, ale jednocześnie zabija się ambicje zawodnika, od którego mogliby się jeszcze uczyć piłkarze w ekstraklasie czy I lidze.

Nie rozgrzeszam ani nie oskarżam naszego piłkarza. Wiem natomiast, że nikt nie chciałby być na miejscu Nawrocika za 15 lat. Robić bilans zysków i strat jest znacznie trudniej na emeryturze niż w trakcie biegania po boisku. Jeśli wypadnie on pozytywnie, to okaże się, że powyższe rozważania były nie na miejscu. Tylko czy tak właśnie wypadnie...

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Trudne dylematy w życiu niespełnionego piłkarza - Gazeta Krakowska

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski