Ośmioletnie dziecko zostało pogryzione w Stobnie przez dużego, wielorasowego psa, podobnego do wilczura. Chłopczyk doznał szarpanych ran przedramienia i trafił do szpitala w Pile. Jednak niewykluczone, że rany byłyby większe, gdyby nie pomoc strażaków, którzy natychmiast ruszyli na ratunek.
- W momencie, gdy wezwana na miejsce karetka dojechała na miejscu, druhowie z OSP w Stobnie już od ponad 20 minut prowadzili akcję, tamując krwotok i dodając otuchy cierpiącemu dziecku - tłumaczy Marek Wylegała z PSP w Czarnkowie.
Jak dodaje, dziecko miało mnóstwo szczęścia, bo strażacy znajdowali się w tym miejscu przypadkiem.
- Nasz system OSP działa tak, że w momencie otrzymania zgłoszenia wysyłamy powiadomienie z naszej centrali w Czarnkowie. Wtedy strażacy ochotnicy odpowiadają. A jeśli odpowiedzi nie ma, wtedy wysyłamy zgłoszenie do kolejnej jednostki, która może podjąć interwencję - dodaje Wylegała.
Tu sytuacja była jednak odwrotna. Strażacy znaleźli się na miejscu, zanim jeszcze wezwanie na pomoc zostało przekazane do centrali. Co więcej, pomocy dziecku udzieliła również pielęgniarka, która podobnie jak strażacy na miejscu zdarzenia znalazła się całkowicie przypadkowo.
Niewykluczone, że bez ich wsparcia dziecko doznałoby jeszcze poważniejszych obrażeń, a z pewnością jego cierpienia trwałyby dłużej. Inna sprawa, jak mogło dojść do tego zdarzenia. Okoliczności zdarzenia bada policja.
Zobacz też - Surowsze kary za znęcanie się nad zwierzętami?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
