Trzecia stłuczka Lecha na drodze z Jose Bakero

Maciej Lehmann
Wyjazd Lecha do Chorzowa rozpoczął się pechowo, a skończył tragicznie. Najpierw były dwie stłuczki klubowego autobusu, a potem naszych piłkarzy dwa razy ze stałych fragmentów gry skaleczyli chorzowianie. Ruch ostatecznie został rozbity 0:3. Po tej przegranej, nasza drużyna straciła praktycznie szansę na miejsce na podium. Czy straci też pracę trener Bakero? Gdyby Hiszpan jeszcze w poniedziałek był trenerem Kolejorza, oznaczałoby to, że właścicielowi klubu Jackowi Rutkowskiemu zupełnie nie zależy na wynikach zespołu.

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Lech Poznań 0:3 przegrał z Ruchem Chorzów. Katastrofa!
A CO PISZĄ O LECHU NA ŚLĄSKU? ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z MECZU-KATASTROFY
Kolejorz Lech Poznań w Głosie Wielkopolskim

Lech wyjechał na Śląsk z godzinnym opóźnieniem. W klubowy autobus trafił dostawczy fiat doblo, który wycofując się, uderzył w przód autobusu. Uszkodzenie przedniej szyby okazało się na tyle poważne, że tym autobusem nie można było jechać do Chorzowa. Podstawiono rezerwowy pojazd, na który już w Katowicach wjechał autobus komunikacji miejskiej. Zbity został tylny reflektor. Po takich dwóch "dzwonach" wydawało się, że szczęście uśmiechnie się do Kolejorza. Niestety, na boisku przy ul. Cichej okazało się, że oprócz farta trzeba było mieć choć odrobinę pomysłu na wygranie tego spotkania. Tymczasem Lech znowu przypominał dzieci zagubione we mgle.

- Zrobimy wszystko, być udowodnić, że inauguracyjna porażka z Bełchatowem była wypadkiem przy pracy - deklarował przed meczem Bakero. Tymczasem piłkarze robili wszystko, by pokazać, że trzymanie Hiszpana w klubie nie ma żadnego sensu. Lech w pierwszej połowie grał fatalnie. Najprostsze zagrania sprawiały naszym zawodnikiem ogromny problem. Goście nie przeprowadzili żadnej składnej akcji! Nie wymienili nawet trzech celnych podań... Jedynym jasnym punktem był Rudniew, którego kapitalny strzał w 23. minucie trafił w słupek. Łotysz powtórzył swój wyczyn też w 75. minucie. To był znów prawy słupek.

Ruch nie musiał się specjalnie wysilać, by rozbić w pył katastrofalnie grających gości. Już w 10. minucie "niebiescy" mieli pierwszą okazję do zdobycia bramki. Wojtkowiak dał się ograć Janoszce, do dośrodkowania skrzydłowego Ruchu błyskawicznie wystartował Piech, ale uderzył zbyt lekko i obrońcom Lecha udało się zażegnać niebezpieczeństwo.
Chwile później gospodarze już wykorzystali błąd dziurawej jak szwajcarski ser poznańskiej obrony. Piech z bliska trafił w Kotorowskiego, ale Wołąkiewicz wbił piłkę do własnej bramki.

Strata gola na początku meczu nie wróżyła nic dobrego. Lech nie umie odrabiać strat i to potwierdziło się też w Chorzowie. To był już siódmy mecz, w którym poznaniacy od stanu 0:1 nie potrafią się podnieść.

Najgorsze jednak dopiero miało nadejść. W 40 min znakomicie z rzutu wolnego z ponad 30 metrów uderzył Marek Zieńczuk. Piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i przekroczyła linię bramkową. Kotorowski był bez szans.
- Wyszedł mi superstrzał. Piłka fajnie wpadła do bramki. To był jeden z najładniejszych goli w mojej karierze - mówił w przerwie były piłkarz m.in. Amiki i Wisły.

Ten kto myślał, że po przerwie lechici wreszcie zagrają ambitniej i postawią wszystko na jedną kartę, by zdobyć choć honorowego gola, srogo się zawiódł. Już w 51. minucie było "po meczu". Zieńczuk wrzucił piłkę w pole karne Lecha, Janoszka zgrał głową do Jankowskiego, a napastnik Ruchu z bliska pokonał Kotorowskiego. To był już pogrom...
Jose Bakero nie tłumaczy już nic. Jego autorski Lech poniósł kolejną wstydliwą porażkę. I była ona jak najbardziej zasłużona. Gdyby Bask miał choć odrobinę honoru, po takim blamażu od razu podałby się do dymisji.

Ruch Chorzów 3 - Lech Poznań 0

Bramki: Wołąkiewicz 14 (samobójcza), Zieńczuk 41, Jankowski 51
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów: 6000
Ruch: Pesković - Djokić, Grodzicki, Stawarczyk, Szyndrowski - Zieńczuk, Lisowski, StrakaI, Janoszka (88. Grzyb) - Jankowski (69. AbbottI), Piech (90+1 Starzyński). Trener Waldemar Fornalik
Lech: Kotorowski - Wojtkowiak (53. Kikut), WołąkiewiczI, ArboledaI, HenriquezI - Kriwiec, Kamiński, InjacI - Tonew (59. Stilić), Rudniew, Ślusarski (66. Ubiparip). Trener: Jose Bakero

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 6

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
To co się dzieje z ikoną Poznania i Wielkopolski!!!!!!-takie asy grają a tu nic -co dalej -tylko Puchar Polski może Lecha uratować -ale Wiśle też na tym zależy.
J
JohnKoksZgazowni
Zieliński niech spada na drzewo.
Lech to nie jest klub dla sprzedawczyka, wuefisty. Proste.
F
Franek
Zielinski jechal na Lechu stworzonym przez Smude
Bakero sweetly pilkarz ale nedzny taktyk
M
Matrek
"Gdyby Hiszpan jeszcze w poniedziałek był trenerem Kolejorza, oznaczałoby to, że właścicielowi klubu Jackowi Rutkowskiemu zupełnie nie zależy na wynikach zespołu"

************

Jak przeważnie Panie Macieju, trafił Pan w sedno
a
adam sz
panie Lehmann, zeszmaciłeś pan trenera Zielińskiego, a jemu to Bakero moze buty czyścić. Pozdrawiam i zyczę więcej etyki dziennikarskiej
z
załamany
komentarz zbedny!!!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski
Dodaj ogłoszenie