W środę, 26 maja podczas rozprawy swoje zeznania złożyła pokrzywdzona radna Anna Wilczewska z klubu Koalicji Obywatelskiej.
– Jeden z obecnych tutaj na sali zaczął krzyczeć, że będzie z nami gorzej niż w Gdańsku. Skojarzyły mi się te słowa z zabójstwem prezydenta Adamowicza. Potraktowałam to osobiście, jako życzenie mi śmierci
– mówiła w sądzie radna.
Piotr P., który groził poznańskim radnym zostanie uniewinniony?
Po przesłuchaniu radnej obrońca oskarżonego wygłosił mowę końcową i wniósł o uniewinnienie Piotra P.
– Brak jest jakichkolwiek reakcji pokrzywdzonych na wypowiedziane słowa. Człowiek, który rzeczywiście boi się o swoje życie lub zdrowie odruchowo szuka schronienia, opuszcza salę, wzywa funkcjonariuszy policji. Nic takiego się nie zdarzyło
– wskazywał adwokat Piotr P.
I dodał: Człowiek, który obawia się jeszcze tego samego dnia zawiadamia policję, nie czeka aż ktoś za niego po kilku dniach złoży zawiadomienie.
Mecenas zwrócił uwagę, że słowa, które wygłosił podczas sesji rady miasta Piotr P. nie były wulgarne.
– Na pewno nie było żadnej agresji ze strony zebranej publiczności. Natomiast jeśli odnieść te słowa do śmierci prezydenta Gdańska, to osobą która mogła poczuć się zagrożona, logicznie rzecz biorąc, byłby prezydent Jacek Jaśkowiak. Zawiadomienie z jego strony nie wpłynęło
– podkreślił obrońca oskarżonego.
„Tu może być gorzej niż w Gdańsku”
Przypomnijmy, w lutym ubiegłego roku radni z Poznania uchwalali Europejską Kartę Równości Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym. Na sesji pojawiło się wielu przeciwników wprowadzenia karty. Transparentami i okrzykami wyrażali swój sprzeciw.
– Odpowiecie za deprawację dzieci. Wiecie, czym to może się skończyć? Mieliście przykład, co działo się w Gdańsku. Tu może być gorzej
– wykrzykiwał Piotr P.
To właśnie te słowa wzbudziły szczególne oburzenie wśród poznańskich radnych. W obawie o swoje życie poznańscy radni zgłosili sprawę do prokuratury. Ta oskarżyła mężczyznę o kierowanie gróźb karalnych.
Sąd Rejonowy w Poznaniu wydał wyrok nakazowy, czyli bez przeprowadzenia rozprawy i skazał Piotra P. na rok ograniczenia wolności w postaci 30 godzin prac społecznych miesięcznie i zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych na odległość mniejszą niż 100 metrów.
Mężczyzna nie zgodził się z wyrokiem, dlatego przed sądem toczył się normalny proces. Oskarżony nie przyznał się do winy i próbował przekonać sąd, że jego słowa, wypowiedziane podczas sesji rady miasta, nawiązywały do innych wydarzeń, niż zamordowania prezydenta Adamowicza.
– Miałem na myśli wydarzenia z roku 1980, gdy doszło do wielkich strajków i założenia „Solidarności”. Gdańsk był miastem, który przyjął na siebie cały ciężar tych strajków. Obawiałem się, że ludzie widząc łamanie praw naturalnych, wyjdą w protestach na ulice i Poznań może stać się takim drugim Gdańskiem. Za przykładem którego rozpali się ten protest na całą Polskę
– mówił w sądzie Piotr P.
Wyrok w tej sprawie zostanie ogłoszony jeszcze w tym tygodniu.
Zobacz też: Wyrok w sprawie wypadku karetki w Puszczykowie:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?