Gośćmi debaty byli Bassam Aouil, psycholog i seksuolog, prof. nadzw. Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy oraz Witold Repetowicz, dziennikarz, analityk ds. stosunków międzynarodowych (Bliski Wschód), autor licznych reportaży z regionów objętych konfliktami zbrojnymi. Moderatorem i organizatorem debaty był Eskan Darwich, kaliski radny i przedsiębiorca pochodzący z Syrii. Kim są zatem osoby przyjeżdżające do Europy - uchodźcami czy imigrantami?
- Pierwsi uchodźcy pojawili się w Europie na początku 2014 r., konflikt w Syrii zaczął się jednak już w 2011 r., czyli dopiero po trzech latach zaczęli pojawiać się w Europie - wyjaśniał Bassam Aouil i dodał, że zdecydowana większość z nich, zanim przybyła do Europy, była już wcześniej w Turcji, Libanie albo w Jordanii. Jego zdaniem cały „kryzys migracyjny” był rozgrywany. Ktoś otworzył „korek” w Turcji i setki tysięcy ludzi wylądowało w Grecji. Według Aouila ci ludzie to zdecydowanie uchodźcy.
Z kolei Witold Repetowicz przekonywał, że ten imigracyjny „korek” otworzyły tureckie służby specjalne o nazwie MIT.
- To nie jest teoria spiskowa, tylko kwestia logiczna. Natomiast druga kwestia, którą również chciałbym usystematyzować to fakt, że są dwa rodzaje uchodźców - wojenni, którzy uciekają z obszarów objętych działaniami zbrojnymi oraz polityczni, którzy są działaczami narażonymi na prześladowania właśnie z uwagi na swoje działania. Ja się nie zgadzam z tym, co Pan powiedział, że to są uchodźcy - mówił Repetowicz.
Jego zdaniem w fali uchodźców Syryjczycy stanowili jedynie około 40 proc. i spośród nich nie wszyscy uciekali z terenów objętych wojną.
- Wielu z nich emigrowało z przyczyn ekonomicznych, do czego również przyczyniła się Turcja, blokując granice i handel - dodał dziennikarz.
Według niego część ludzi ucieka przed kryzysem ekonomicznym spowodowanym wojną. Aouil twierdził, że w Syrii od 2011 r. nikt nie jest bezpieczny. Jak jego zdaniem należy pomagać tym uciekającym ludziom?
- Nigdy nie zachęcam nikogo, aby opuścił Syrię. Moja najbliższa rodzina została w Homs, mogłem ich ściągnąć do Polski, ale nie o to chodzi. Zbyt wielu ludzi już opuściło Syrię. Dlatego jestem za tym, by wspierać ludzi tam na miejscu - podkreślał profesor. - Trzeba powstrzymać to zabijanie. Koniec wojny. Kiedy wojna się skończy, to wszystkie problemy związane z migracją ludności też się skończą.
Eskan Darwich zapytał, czy kryzys migracyjny nie spowoduje rozpadu Unii od środka? Czy w jego efekcie nie dojdą do władzy skrajne grupy?
- Będą tworzyć się grupy skrajne z każdej strony. Do Europy są przenoszone problemy, których ona nie rozumie. Przykładem jest bojówka Szarych Wilków, nacjonalistów tureckich, która działa w Niemczech - uważa Repetowicz.
Jego zdaniem problem uchodźstwa leży w jego skali.
- Jeżeli przyjeżdża milion osób i 99 proc. jest, jak ten żyjący tu już Jemeńczyk, to wciąż jeden procent to ludzie, którzy mogą stworzyć pewne problemy, którzy mogą stworzyć działania terrorystyczne - uważa Repetowicz. - Twierdzę, że ci, którzy idą do Europy, to nie są najbiedniejsi, bo oni nie mają na taką podróż pieniędzy. Wśród nich jest nadreprezen-tacja Kurdów, bo to jest polityka Turcji, by ich wypchnąć do Europy, by przeprowadzić czystki etniczne, żeby doprowadzić do zmian demograficznych.
Reporter podkreślił, że Europa zaświeciła zielone światło dla diabolicznego wyścigu. Selekcjonowanie uchodźców, których stać na dopłynięcie do Europy i tych, którzy nie mają na to pieniędzy jest niehumanitarne.
Na koniec Darwich stwierdził, że migranci stają się problemem, gdy docierają do Europy, ale nikt nie przejmuje się ich losem na miejscu, w Syrii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?