Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Turek: Matka ma oddać dziecko Włochowi

Ola Braciszewska
Monika Sekura z Turku w ciągu dwóch tygodni ma oddać 3,5-letniego Leonardo ojcu Włochowi. Taki wyrok wydał dzisiaj sąd rejonowy w Turku. Zrozpaczona 26-letnia matka zapowiada, że syna nie odda i będzie składała apelację.

Monika Sekura poznała 11 lat starszego Massimo podczas wakacji w Łodzi. Zakochana Polka zdecydowała się zamieszkać w Scandiamo, rodzinnej miejscowości Włocha. Po roku zaszła w ciążę. Kiedy jej partner dowiedział się o tym, zasugerował aborcję. Bez względu na wszystko, kobieta postanowiła urodzić dziecko. - Wtedy zaczął się nade mną znęcać psychicznie. Nie doceniał mnie, nie kazał pracować - wspomina Sekura.

Sytuacji nie zmieniły narodziny Leonardo. Jego rodzice nie mogli dojść do porozumienia. Ciągle dochodziło między nimi do sprzeczek. Dodatkowo atmosferę podgrzewała rodzina Włocha, która nie akceptowała turkowianki. Brat partnera kobiety powiedział jej nawet kiedyś, że miejsce Polaków jest w Polsce. - Nie podobało im się, że Massimo związał się z kobietą innej narodowości - mówiła 26-latka.

Monika Sekura ma 14 dni na wydanie 3,5-letniego Leonardo ojcu

Konflikt między rodzicami Leonardo doprowadził do tego, że przestali ze sobą rozmawiać. W końcu pani Monika wspólnie z synem postanowiła przyjechać do Polski na święta Bożego Narodzenia. Miała wrócić do Włoch po Nowym Roku. W drodze do Scandiamo wpadła w Niemczech w poślizg. Rodzina kobiety ściągnęła ją i dziecko z powrotem do Polski. Powiadomiony o wypadku Massimo, zignorował sprawę i przestał się interesować dzieckiem. Niedługo potem, Monika Sekura dowiedziała się, że Włoch złożył w tamtejszej ambasadzie skargę o uprowadzeniu dziecka. Po dwóch tygodniach turkowianka dostała pismo, w którym ambasada prosiła o umożliwienie kontaktów chłopca z ojciem.

- Nie mam zamiaru zakazywać Massimo widywania się z synem. Uważam jednak, że jest za mały, żeby odrywać go od matki - mówiła kobieta.

Mimo tych wyjaśnień, niedługo potem Monika Sekura otrzymała kolejny dokument. Tym razem z sądu rejonowego w Turku. Ministerstwo Sprawiedliwości w oparciu o konwencję haską przesłało do sądu wniosek o wydanie dziecka ojcu. Na pierwszej rozprawie, która odbyła się 1 kwietnia przesłuchani zostali rodzice Leonardo. Druga sprawa okazała się decydującą.

Jak informuje Sekura, biegły psycholog i pedagog byli po jej stronie. Mimo to, prokurator w mowie końcowej zażądał wydania dziecka ojcu. Argumentami przemawiającymi za odebraniem Leonardo matce było miejsce urodzenia chłopca i przywrócenie stanu poprzedniego, czyli powrotu do środowiska, w którym się wychowywał. - Nie wrócę do Włoch i mój syn też nie. Będę walczyć dalej - mówi Monika Sekura.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski