18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Twierdza Poznań - niewykorzystany atut miasta

Elżbieta Podolska
Ciemne korytarze poznańskich fortów przypominają lochy.
Ciemne korytarze poznańskich fortów przypominają lochy. Grzegorz Dembiński
Poznań ma coś, czego mogą mu zazdrościć inne miasta nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Tysiące turystów zapewne wybrałoby się do stolicy Wielkopolski, żeby obejrzeć Twierdzę Poznań i 18 fortów ją tworzących. Niestety, miasto nie wykorzystuje swojego atutu.

Aż nie chce się wierzyć, ale dopiero w tym roku została otwarta pierwsza stała trasa dla zwiedzających w Forcie 3, znajdującym się na terenie nowego zoo nad Maltą. Inne można oglądać jedynie przy okazji specjalnych akcji, jak choćby niedawnej "Poznań za pół ceny", kiedy to kilometrowe kolejki ustawiały się, by zwiedzić po raz pierwszy z przewodnikami Fort 1.

Poznań: Przewodnicy pokażą tajemniczy Fort III [ZDJĘCIA]

Fort II może stać się turystyczną i wizytówką

Rozreklamować forty

- Miasto zupełnie nie wykorzystuje potencjału turystycznego i kulturowego Twierdzy Poznań - uważa dr Armin Mikos von Rohrscheidt, wykładowca na UAM i redaktor naukowy elektronicznego przewodnika po mieście "Obcy w Poznaniu", który jest także analizą braków i możliwości turystycznych Poznania. - Gdyby ułożono specjalne trasy zwiedzania, czy też organizowano eventy historyczne, a do tego była odpowiednia reklama, to bardzo szybko przyjeżdżałyby tutaj rzesze turystów. Forty poznańskie to taka sama atrakcja jak Międzyrzecki Rejon Umocniony. Wystarczy pomóc pasjonatom, a Poznań zyska naprawdę wielką atrakcję.

No i wygląda na to, że wprawdzie nieprędko, ale tak się stanie.

- Obecnie trwają prace nad koncepcją zagospodarowania całego pierścienia fortów. Miasto planuje ogłosić konkurs - obiecuje Maciej Milewicz z Biura Prasowego Urzędu Miejskiego w Poznaniu. - Nie jest jednak tak, że nie wykorzystujemy fortów turystycznie. Przykładem może być właśnie akcja "Poznań za pół ceny", ale także niektóre akcje weekendowe, organizowane w fortach przez miłośników fortyfikacji.
Inicjatorem planu ufortyfikowania Poznania był generał Carl Wilhelm Georg von Grolman (1777-1843), w latach 1815-19 szef pruskiego Sztabu Generalnego, a następnie dowódca stacjonującego w Wielkim Księstwie Poznańskim V Korpusu Armijnego. O zmianie miasta w twierdzę zadecydowało jego strategiczne położenie na pograniczu prusko-rosyjskim oraz obawy Berlina przed polskim ruchem niepodległościowym, odkąd w 1793 r. miasto dostało się w ręce pruskie.

Trzy miesiące w oblężeniu

Dodatkowym atutem Poznania jako twierdzy była Warta oraz dogodne ukształtowanie terenu.
Twierdza miała spełniać dwa podstawowe zadania: bronić siebie i Berlina przed możliwością potencjalnego ataku od strony Warszawy, będącej wtedy pod panowaniem rosyjskim. Pomimo oficjalnej przyjaźni ani Prusy, ani Rosja nie darzyły siebie wzajemnym zaufaniem.

Każdy z fortów był praktycznie samowystarczalny i znajdujący się w nim żołnierze mogli bronić się w nim przez dwa, a nawet trzy miesiące oblężenia.

W 1872 r. postanowiono otoczyć istniejącą fortecę wieńcem 18 fortów, położonych w promieniu kilku kilometrów od centrum miasta. Budowę pierwszych 12 fortów rozpoczęto w 1876 r., a ukończono ok. 1883 r. Do 1896 r. wzniesiono 6 kolejnych fortów pośrednich. Pomiędzy nimi znajdowały się mniejsze schrony dla piechoty i artylerii oraz schrony amunicyjne.

Poznańskie forty główne wybudowano według standardowego projektu pruskiego generała von Biehlera, Generalnego Inspektora Twierdz oraz Korpusu Inżynierów i Pionierów w latach 1873-1884. Zbudowane są one na planie pięciokąta, a różnice w budowie poszczególnych obiektów są niewielkie. Fort otoczony był fosą i wałem artyleryjskim. Prowadziła do niego brama wjazdowa, zaś drogi dojazdowe i przedpola maskowano zadrzewieniami.

Pozostałości na Cytadeli i Ostrowie Tumskim

Zewnętrzny pierścień fortów zachował się do dziś prawie w całości. Ze starszych dzieł obronnych przetrwały tylko niewielkie fragmenty umocnień na Cytadeli oraz na Ostrowie Tumskim.
Jednym z najciekawszych fortów, który można zwiedzać w każdą sobotę, niedzielę i święta jest Fort 3. Został on otoczony suchą fosą o długości 850 metrów, głębokości 5,5 metra i szerokości 9 metrów. Broniło do niego dostępu pięć kaponier: czołowa, dwie barkowe i dwie izby bojowe wewnątrz koszar. Fort otacza wał artyleryjski. Dostanie się do wnętrza było praktycznie niemożliwe. W fosie umieszczone były zasieki z drutu kolczastego. Przez fosę przerzucony był most zwodzony. Stanowiska bojowe były tak rozmieszczone, że praktycznie cały obszar był doskonale widoczny i mógł być ostrzelany.
Po prawej stronie od wejścia nad fosą umieszczone są legary. W czasie II wojny ta część była zadaszona i tutaj produkowano samoloty dla wojska.

50 wolontariuszy związanych z Poznańskim Towarzystwem Przyjaciół Fortyfikacji poświęciło ponad 1200 godzin, żeby można było zwiedzać te obiekty. Wystarczyło poparcie dyrektora zoo Lecha Banacha i pasja, by stworzyć pierwszą trasę wycieczkową po forcie. Gdyby pomogło miasto, można by stworzyć całą trasę turystyczną, przewodników wyposażyć w historyczne stroje, stworzyć odpowiednie foldery i punkty informacyjne.

Zwiedzanie rozpoczyna się od wizyty w niewielkim pomieszczeniu, gdzie znajdują się gabloty z pociskami, latarniami, które niegdyś oświetlały fort zbudowany w latach 1877-1881. Są też plany specjalnie sprowadzone z niemieckiego archiwum i ciekawostka - makieta zoo z lat 70. Wówczas myślano o wyburzeniu przynajmniej części fortu i stworzeniu na tym terenie wystawy o początkach życia na ziemi. Całe szczęście skończyło się na projekcie.

Wrażenie robią gigantyczne korytarze. W niektórych pomieszczeniach znajdują się jeszcze warsztaty i magazyny poznańskiego ogrodu zoologicznego, ale coraz więcej izb jest już udostępnionych. Mury mają nawet do 2,5 metra grubości. Można też jeszcze zobaczyć, jak wyglądały pomieszczenia mieszkalne.

- Było 28 takich izb. Mogło tutaj stacjonować 700 żołnierzy, w tym 400 artylerzystów, 300 zwykłych wojaków i 17 oficerów - opowiada Marcin Walkowiak z Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Fortyfikacji, przewodnik po Forcie 3. - Była także piekarnia i wielka kuchnia, lazaret, telegraf i wartownia. Zapasy przygotowane były na dwa-trzy miesiące oblężenia. Tak naprawdę jednak większość załogi mieszkała w mieście.

10 ton żeliwa

Jednym z najciekawszych zwiedzanych pomieszczeń jest prochownia. Ogromna wysoka komnata, w której na regałach w beczkach przechowywane było ok. 35 ton prochu. W forcie były takie dwie. Oświetlona tak jak za czasów, kiedy stacjonowało tu wojsko, czyli lampami naftowymi robi ogromne wrażenie. W ścianach były otwory, wokoło pomieszczenia jest jakby wolny korytarz, który miał przejąć siłę uderzenia, gdyby doszło do wybuchu.
Ale prawdziwą ciekawostką jest pancerna kopuła obserwatora artylerii. W sumie były tylko takie trzy w Polsce: w Giżycku i dwie w Poznaniu. To odlana z 10 ton żeliwa o 20- centymetrowym pancerzu, niewiele wystająca z ziemi konstrukcja w kształcie odwróconego spodka. Siedział w niej obserwator. Praktycznie nie było możliwości, aby został zabity, ale każde trafienie w kopułę powodowało potworny hałas i wibracje - żołnierz tracił przytomność i najprawdopodobniej był już głuchy do końca życia. Co ciekawe pod kopułą znajduje się metrowa zapadnia.

- Obserwator stał na rusztowaniu, pod nim jakieś dwa metry czekał kolega. Kiedy pierwszy z nich tracił przytomność i leciał w dół, łapany był przez kolegów, następny zajmował jego miejsce - relacjonuje Marcin Walkowiak. - Z kopuły był widok na całą okolicę. Teraz wszystko jest zarośnięte drzewami i krzewami, ale wtedy nic nie zasłaniało widoku.

Takich większych i mniejszych tajemnic w każdym forcie jest mnóstwo. To kopalnia wiedzy dla historyków i pasjonatów. A dla dzieci możliwość poznawania i zrozumienia historii, natomiast dla turystów magnes, by chcieli odwiedzać stolicę Wielkopolski nie tylko na jedną noc, będąc przejazdem, ale pragnęli zostawać na dłużej.

============Normalny(22254459)============
"
============25 (pp) Cytat 16/18.4 times(22254460)============
Jednym z najciekawszych pomieszczeń jest prochow-nia, w której na regałach w becz-kach przechowywane było ok. 35 ton prochu.
============Normal(22254458)============
"

Tutaj była fabryka samolotów
============06 (pp) Zdjęcie Podpis(22254449)============
Ogromne korytarze robią wrażenie na zwiedzających
============11 (pp) Zdjęcie Autor(22254461)============
zdjęcia: grzegorz dembiński
============06 (pp) Zdjęcie Podpis(22254450)============
- Nikt nie mógł przedostać się przez fosę - opowiada Marcin Walkowiak
============06 (pp) Zdjęcie Podpis(22254448)============
W prochowni nadal czekają przeróżne niespodzianki
============06 (pp) Zdjęcie Podpis(22254462)============
Ciemne korytarze przypominają lochy
============05 (pp) Body Tekst J ini 5w(22254504)============

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski