Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ty też możesz pomóc Justynie! Jedna dawka leku kosztuje aż 40 tys. zł

Krystian Lurka
Justyna Husarek i Maciej Kaszycki od 22 marca są małżeństwem. Mimo choroby starają się żyć normalnie. Jak mówi mąż, Justyna to ciepła i życzliwa osoba, którą jest artystyczną duszą
Justyna Husarek i Maciej Kaszycki od 22 marca są małżeństwem. Mimo choroby starają się żyć normalnie. Jak mówi mąż, Justyna to ciepła i życzliwa osoba, którą jest artystyczną duszą archiwum prywatne
Justyna Husarek od sześciu lat walczy z nowotworem złośliwym. Bezskutecznie. Jednak dzięki poznańskiej Drużynie Szpiku i specjalistom ze Szpitala Klinicznego Przemienienia Pańskiego w Poznaniu pojawiła się dla niej szansa. Prawdopodobnie leczenie rozpocznie się już na początku przyszłego tygodnia.

Jak mówi Maciej Kaszycki, mąż pani Justyny, choroba jego żony zaczęła się niewinnie.

- Justyna zasłabła w pracy. Najpierw lekarze myśleli, że to osłabienie i przeziębienie. Podawali żonie antybiotyki, jednak te nie pomagały - wspomina mąż Justyny. Z czasem lekarze zrozumieli dlaczego. Okazało się, że Justyna Husarek ma ziarnicę złośliwą, czyli rak układu chłonnego. W ciągu kilku lat odwiedziła kliniki w Gliwicach, Bytomiu i Katowicach. Bez efektu.

- Na początku choroby przechodziłam przez podstawowe chemioterapie, jednak one nie pomagały - mówi Justyna Husarek. Gdy to nie przynosiło oczekiwanych rezultatów, lekarze zaproponowali przeszczep szpiku kostnego. Nie przyniósł zamierzonych efektów.

Jak wspomina Justyna Husarek, wtedy lekarz prowadzący zdecydował się na "powtórkę z rozrywki", czyli pacjentka musiała przejść przez kolejne cykle chemioterapii, by móc ponownie powtórzyć radioterapię i przystąpić do przeszczepu szpiku.
- Choroba nadal nie odpuszcza i ciągle wraca ze zdwojoną siłą - opisuje pani Justyna. Jak mówi, jej ostatnią szansą - którą zaproponował profesor Mieczysław Komarnicki z Poznania - jest przeszczep od dawcy niespokrewnionego.

Tutaj jednak pojawił się problem. Zanim do niego dojdzie, potrzebna jest aplikacja specjalnego leku. Jedna dawka medykamentu kosztuje ponad 40 tysiące złotych, a lek jest nierefundowany. Pacjentka potrzebuje co najmniej od trzech do pięciu takich dawek, czyli w sumie ponad 230 tysięcy złotych.

Wtedy - było to ponad rok temu - w pomoc zaangażowała się Drużyna Szpiku z Dorotą Raczkiewicz na czele.
- Justyna to wulkan energii. Mało kto po tylu latach walki o życie miałby w sobie tyle siły, wiary i determinacji, by nadal walczyć - mówi Dorota Raczkiewicz i apeluje o pomoc!
Dzisiaj, dzięki zaangażowaniu Drużyny Szpiku pani Justyna ma na leczenie ponad 70 tysięcy złotych, co oznacza, że pierwsza z dawek na pewno zostanie podana. Problemem mogą być pieniądze na kolejne dawki.

- Zorganizowaliśmy turniej piłki nożnej i koncerty muzyczne, robiliśmy aukcje, z których wszystkie pieniądze przekazaliśmy na leki, zbieraliśmy też pieniądze na poznańskim półmaratonie. Nadal jednak potrzebujemy pieniędzy na następne dawki. Mamy bardzo mało czasu! Prosimy o kolejne datki - apeluje szefowa Drużyny Szpiku. Brakuje 160 tysięcy złotych.

Ty też możesz pomóc!
Dane potrzebne do przelewu.
Numer konta: 4420 3000 4511 1000 0003 1393 00
z dopiskiem: Dla Justyny Husarek. Adres: Fundacja im Anny Wierskiej "Dar Szpiku"
ul. Langiewicza 2/8
61-502 Poznań

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski