Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień Baby: Lato zamknięte w słoiczkach. I serce też

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
Człowiek czeka na te wakacje, co by wyjechali wszyscy nasi podopieczni, a tu czasu i tak nie ma na to, żebyśmy byli niegrzeczni - z Kazika zagaiła koleżanka, a pozostała uczestniczki spotkania babskiego skwapliwie przytaknęły (z wyjątkiem jednej). Jak wyliczać zaczęły, co zrobić muszą w czasie nieobecności dzieci, to aż się babie żal matek owych zrobiło.

Jedna na ten przykład remont w domu prowadzi, druga pokój pociech maluje jedynie, ale za to własnoręcznie.

- Nic poważnego nie planuję, ale samo sprzątanie po nich już trzeci dzień mi zajmuje – westchnęła mama trzynasto- i szesnastolatka.

- Nie rozumiem was – odezwała się ta, która Kazikowej modyfikacji nie przytaknęła. - Przecież małych dzieci to już nie macie, a takie nastolatki same robić powinny. Moim powiedziałam, że jak do soboty porządku idealnego nie będzie, to nici z obozu jeździeckiego. I ja tu teraz z wami na kawce, a oni trzeci dzień sprzątają…

Że słuszne to jest i wychowawcze, baba oceniła, ale przypomniały jej w jakim stanie dziecko, gdy dzieckiem jeszcze było, pokój swój na wakacje zostawiało i ile napracować się musiała.

- Ty babo nawet teraz, gdy dziad na konferencję wyjechał wolności wykorzystać nie potrafisz – przyjaciółka dołożyła. - O sprzątaniu stale, o praniu i zajęciach kuchennych mówisz…

- A kiedy zaprawiać mam, jak teraz porzeczki dojrzały właśnie? - baba się zadziwiła.

- No tak, ty przy słoikach, a dziad w pubie angielskim z Mariuszem siedzi sobie, bo dni całych na konferencji nie spędza przecież – kolejna koleżanka się odezwała. - Ale co zrobić, taki nasz letni los. Zaprawiać trzeba.

- Teraz to was już całkiem nie rozumiem – nieprzytakująca rzekła. - Co i po co zaprawiacie?

Że truskawki, porzeczki i czereśnie, odparły. Przy okazji baba się dowiedziała, że koperek posiekany mrozić w słoiczkach można i zimą jak świeży jest. A miętę suszyć należy.

- Bez sensu to robicie, owoce drogie w tym roku, cukier też – koleżanka wyliczała. - Taniej wam wyjdzie, jak dżemy kupować będziecie…

- Najcenniejszego składnika nie wymieniałaś, to serce, które w słoiczki wkładamy – baba tak wzniośle się odezwała, że aż sama się zdziwiła.

Nowa baba w branży zapraw jest. W ubiegłym roku dopiero lato w słoikach przechowywać zaczęła, ale wciągnęło ją. Chciała nawet już tę miętę, co dziad ją lubi zerwać i w ramach niespodzianki zasuszyć, ale pewną do końca nie była które to liście są, bo na ogrodzie to nie zna się specjalnie.

Za koperek więc się wzięła, nawet przyjemnie, choć długo, się go w ogródku ścinało. Siekała w najlepsze, gdy między kosmetyczką a fryzjerem koleżanka wpadła, ta co pobyt dzieci na obozie dla siebie wykorzystać potrafi.

- O słoiczki! - roześmiała się za babą do kuchni wchodząc. Baba do siekania wróciła w tym czasie.

- A po co właściwie robisz? - spytała. No to baba wyjaśniła, że dla dziecka będzie jak przyjedzie akurat i dla dziada też. Szykowała już baba sobie odpowiedź na „mądrość” typu, że w markecie kupić przez rok cały można, ale nic do głowy jej nie przychodziło.
- I oni to jeść będą? - przyjaciółka z niedowierzaniem głową pokręciła. - Natkę marchewki?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski