Dziad za to spokój zachowuje duży. Uznał, że baba kierowniczką dwuosobowej wycieczki jest i niech ona się martwi.
- Złóż dziadzie bilety, to je zapakuję - baba poprosiła, bo dziadowi składanie takie zręczniej jakby idzie. Babie nigdy prosto nie wychodzi.
- Później - dziad znad komputera łypnął tylko, a u baby czara goryczy się przelała. Więc wygarnęła, że na jej głowie wszystko (tu wyliczyła ze szczegółami, dokładając obiad, co to go jeszcze ugotować musi), a on biletów złożyć nie może. I że „później” to dziada słowo ulubione jest…
- Nie denerwuj się tak babo - ugodowo rzekł. - Co to za urlop w atmosferze takiej będzie! No i robić tyle nie musisz, obiad na ten przykład zbędny jest.
- To co jeść zamierzasz?
- A na mieście coś - ze spokojem odpowiedział. - I ciebie zabiorę też.
Zaraz się babie nastrój poprawił, bo ona to lubi, jak tak podane ma i zmywać nie musi. Nawet humoru nie zepsuł jej fakt, że do restauracji ze zdrową kuchnią dziad ją zabiera.
Miło było do czasu, gdy kelner z menu się nie pojawił.
- Proszę, ale uprzedzam, że soli dzisiaj nie mamy - karty wręczył, a baba aż zaniemówiła z wrażenia, że jak to możliwe jest, że w sklepie obok kupić sobie mogą przecież.
- Może być zdrowo, ale nie bez soli - baba dziadowi po chwili dłuższej obwieściła.
- Sól niezdrowa jest, popieprzysz więcej i nie poczujesz, że jej nie ma - dziad przekonywał. Bezskutecznie.
- Niczego tu nie przełknę - baba od stolika zdecydowanie wstała. To i dziad się podniósł.
- Już państwo wychodzą? - kelner się zdziwił.
- Tak, bo dla mnie bez soli to nie obiad - baba wyjaśniła. I już pouczyć zamierzała, że kilogram chociaż mogli sobie dokupić, gdy młody człowiek rzekł: - No tak, soli nie ma, ale inne ryby przecież są...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?