Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień Baby: Radość punktowania

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
Nie może podejść, na rowerze na dachu jeździ – dziad dziecko telefonicznie poinformował. Owo krew zimną zachowało: – Odetchnij głęboko trzy razy. Usiądź i raz jeszcze powtórz. Odetchnął, usiadł i powtórzył. – Oznacza to więc, że nie ty, że to baba zwariowała – pociecha diagnozę postawiła. – Każ jej zejść natychmiast, a jak nie zechce, po pomoc dzwoń, po strażaków, pogotowie…

– Ale ona na Kupcu Poznańskim jeździ, wiesz te spinningi swoje – dziad wyjaśnił i radośnie dodał : – Dobrze, że się zgadzamy. Przekażę jej, że też mówiłaś, że zwariowała…

Jaki ładny ten Poznań, myślała sobie baba, pedałując w miejscu wraz z grupą jej podobnych. Widok na dachy się rozpościerał, na ulice, budynki. Ale zanim miłe ją spotkało, to kłopoty jeszcze w Kupcu Poznańskim miała, co by znaleźć dojście na dach. Chodziła od sklepu do sklepu. Bezskutecznie.

– Przepraszam, jak mogę wyjść na dach? – zaczepiła w końcu panią, co sympatycznie wyglądała. A owa wzrokiem dziwnym na babę łypnęła i najzwyczajniej uciekła.

– Minę pani taką ma, że może o myśli samobójcze posądzoną została – pan, co scence się przyglądał, ubawiony rzekł: – Na rowerki, co? Na windzie kartka jest, że nią wjechać trzeba…

Bardzo się babie maraton podobał i jeszcze koleżankę dawno niewidzianą spotkała. Nagadać się jednak okazji nie miały. Umówiły się więc. Przed domem przyjaciółki dawnej się spotkały, bo tam w ogródku nagadać się zamierzały. Razem do domu weszły, a tam widok dziwny oczom ich się ukazał. Mąż koleżanki z butelką piwa siedział, a przed nim trzy jeszcze stały.

– Oszalałeś? W dzień powszedni pijesz? – przyjaciółka głosem groźnym spytała. A on uśmiechnął się od ucha do ucha i oznajmił:

– Bo okazja jest. WYGRAŁEM! Słyszycie, pierwszy raz w życiu wygrałem!

– W totka? – żona głosem znacznie łagodniejszym spytała.

– Nie, na stacji benzynowej, punkty wygrałem! – radość męża nie opuszczała. Babę zainteresowało to bardzo, bo ona punkty zbierać lubi. I wcale jej nie przeszkadza, że dziecko się mądrzy, że stwierdzone jest, że to nic nie daje. Że fachowcy wyliczyli, że jakby tańszych produktów szukać, to te prezenty czy rabaty z nawiązką by wyszły. Przyjaciółce mina zrzedła jednak nieco.

– Takimi punktami to za benzynę płacić można czy kino. Albo prezent wybrać sobie… – mąż kusił.

– Ile tych punktów? – babie entuzjazm się udzielił.

– 150! – odpowiedź padła.

– I zaraz piwo kupować musisz? – koleżanka do ataku wróciła, a baba przeliczyła, że te punkty to… złoty pięćdziesiąt jest.

– Nic nie rozumiesz – mąż głową pokręcił. – Punkty te przecież były jak się piwa cztery kupi…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski