Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień baby: Radość z ogródka

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
Dziadzie, przecież znasz się na tym, pomidory na balkonie podlewasz, to i z ogrodem sobie poradzisz – baba namawiała, ale ów nieugięty był: – Dasz radę, babo, przecież buntujesz się, gdy faceci coś lepiej robić mają. Głupio zresztą… Aluzja to taka była, do baby rozmowy telefonicznej.

Pani jedna zadzwoniła, czy z mężem może. Dziad uczulony już na telefony, co to albo kredyt, albo garnki proponują, znaki dawał, że nie ma go właśnie.

– Może jakiś inny mężczyzna jest? – pani nie ustępowała, a w babę diabeł wstąpił, że następna co myśli, że faceci role jakieś szczególne spełniają. Że na ten przykład o pieniądzach decydują albo remonty robią. A to baby przyjaciółkę szczęście największe spotkało, gdy kiedyś pod choinką wiertarkę znalazła.

– A po co pani mężczyzna? Przez takie jak pani, nie szanują nas potem!

– Ale ja tylko…

– Nie ma tylko! Nie znam spraw tylko dla facetów…

– Badanie prostaty…

– Że co? – babę z lekka zapchało.

– Do badań namawiać chciałam…

No, ale to taki incydent był, co dziada bardzo ubawił i nabija się do dziś, że baba feministka. A to wcale prawdą nie jest. Owa na ten przykład przy własnoręcznej zmianie koła nie upiera się wcale. Ogródek do kategorii zmiany koła zaliczyła właśnie. Ale i tak na nią padło, wskutek uszkodzonego biodra mamy i ręki teściowej. Nigdy baba fascynacji koleżanek ogródkami pojąć nie mogła. Godzinami o odmianach kwiatków gadać potrafią, co babę nudzi strasznie. Ale jak tak podlewała i widziała jak roślinki, które wskutek upału przywiędły, się podnoszą, miło jej było.

– I co, babo, ogrodem się zajmować teraz będziesz? – dziad ironicznie jakoś tak zapytał, gdy po pracy pietruszce, fasolce i kwiatom się przyglądała.

– No pewnie – odparła. – Fajne zajęcie…

Dowód temu już po paru dniach dać mogła, gdy z wizytą u koleżanki byli. Po raz pierwszy baba z zainteresowaniem ogród jej oglądała i o kwiatach słuchała.

– Mogę przyczepkę jakąś zabrać? – spytała, bo pamiętała, że koleżanki czymś takim, czyli roślin kawałkami, się wymieniają.
– Co chcesz? – koleżanka się zadziwiła, a dziad radośnie zarżał. – A rozumiem odszczepkę chcesz… Jasne, wybieraj…

No to baba kwiatkom się przyjrzała i w końcu oryginalny krzaczek znalazła. Już skubnąć chciała, gdy koleżanka zaprotestowała:

– Nie, nie, tego nie bierz!

Baba rękę szybko odsunęła, w strachu, że cennego coś zniszczyć chciała:

– Ojej, przepraszam, nie wiedziałam, że nie można.

– Generalnie można – koleżanka głową pokiwała. – Tylko po co? Swoje chyba chwasty macie…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski