Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

TYDZIEŃ BABY Szkodliwy wpływ urlopu

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
Kiedy babo urlop ten skończysz? - niecierpliwie jakoś tak dziad się odezwał. No to baba odpowiedziała, że tydzień i trochę jeszcze jej zostało. - Cieszysz się? - pytanie podstępne zadała.

- Nie - wyznał z przesadną szczerością. - Szkodzi ci takie wolne…

Wyszło na to, że baba dziadowi na nerwy działa, jak tak w nadmiarze przebywają. Irytuje go na ten przykład, że szafki sprząta. Uważa, że specjalnie tak talerzami stuka, co by sumienia wyrzuty miał.

- A to twoje maniactwo sportowe? - przyatakował. - Jeszcze dni parę i do szaleństwa doprowadzi ciebie i wokół wszystkich.

Tu trochę racji baba mu przyznać musiała. W duchu rzecz jasna jedynie. Zapętliła się, gdy w swojej aplikacji w komórce rywalizacje liczne odkryła. Jak przeczytała, że taka jest co kilometrów najwięcej przejść należy, to jak znalazł do niej pasowało, bo z kijami łazi. To i przystąpiła. Na rowerze też sobie pomyka, do rywalizacji w kilometrach przejechanych więc przystąpiła. Podobnie jak do pływania, bo na basen regularnie jeździ. Do tego rywalizacje w kaloriach spalonych doszły, aktywnych minutach i parę innych. Trzynaście ich w endomondo owym wyszło. I teraz baba się miota - na kije czy rower? Bo jak jedno wybierze, to w klasyfikacji drugiej spadanie. Trochę tego i trochę tego? To średniactwo wszędzie wyjdzie. Na basen by trzeba, żeby do drugiej setki w klasyfikacji awansować, ale na spinningu kalorii więcej spali… Raz to na kijach przyspieszyć chciała, celem spalania kalorii większego właśnie, ale zaraz pomyślała, że szybciej do domu trafi, czyli minut aktywnych mniej będzie…

Urlop szkodliwym i na przyjaźń się okazał. Przyjaciółka ze stolicy samej zadzwoniła, że zdjęcia różne ma, w tym wnuczki, i że napisała coś ciekawego. No to baba co by słała jej na mejla. Po godzinie może w pocztę zajrzała, obejrzała wszystko i już odpisywać miała, że dziewczynka cudo i reszta też, gdy zobaczyła, że wiadomość jeszcze jedna jest. ,,Chyba przestałyśmy się rozumieć - przyjaciółka pisała. - Odezwij się po tym urlopie, jak zechcesz". Babę aż zmroziło, że ta stolica tak ludzi odmienia. Obraziła się, bo baba przez godzinę raptem nie odpowiedziała?

- Z domu wyszłam, dlatego tak późno piszę - baba telefonicznie wytłumaczyć się próbowała.

- Od razu odpowiedziałaś przecież - przyjaciółka głos urażony nadal miała. - Że na urlopie do 26 listopada jesteś. Zrozumiałam, że głowy mam nie zawracać…

I wtedy baba olśnienia doznała, że to skrzynka służbowa jest i automat odpowiedział.

Nawet z zaległości towarzyskich odrabianiem to babie na urlopie najlepiej nie idzie. Czasu generalnie mniej ma niż jej się wydawało. Raz tylko z koleżankami i kolegami dawno niewidzianymi spotkać jej się udało. Miło bardzo było, kolega jeden żonę nową przyprowadził.

- A, to ty - babę radośnie powitała. - Opowiadali, jak w szkole rozrabialiście. I czytałam babo, życiowo tak piszesz, mądrze…

Baba temat zmieniła szybko ze skromności. Szkołę miło powspominali sobie, to i czas szybko minął. Z gospodynią w kuchni baba żegnała się właśnie, gdy z korytarza głos przyciszony kolegi ją dobiegł.

- Ty, to jak coś powiesz… - do żony mówił. - Nieźle wypaliłaś z tym mądrze. Że odcinka nawet nie przeczytałaś, wszyscy się skapnęli…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski