Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień Baby: Wynik lepszy, płeć gorsza

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
Oni to chyba z mlekiem matki, albo ojca raczej wyssali – przyjaciółka oburzona do baby w gości wpadła. – Dyskryminują nas na kroku każdym…

Szef ją skrzywdził. Na szkolenie zagraniczne jechać chciała. W nagrodę, bo wynik najlepszy zrobiła. Ale nie pojedzie, szef kolegę posłał. Z wynikiem gorszym, ale płcią lepszą widać. A że owa szkolenia krajowe różne przeszła, w tym i z asertywności, niczego w sobie dusić nie zamierzała. Wygarnęła więc, co na temat ten myśli.

– No wiesz, kiedyś, może i mówiłem, że to nagrodą będzie, dawno temu … – szef jakby nie rozumiał. – Ale teraz jako środek motywacyjny potraktować wyjazd zamierzam. Zresztą jak ty mogłabyś do Szwecji na tydzień cały? Dzieci masz przecież...

Te dzieci to nie przeszkadzają jakoś jak wieczorami w firmie pracować musi.

– Oni to nawet jak pomocni są, szowinistami okazują się w gruncie rzeczy – druga przyjaciółka dodała. Przykład bratanka baby podała, co to go spotkała jak panę złapała. Do wymiany koła przystąpić miała, gdy sprzęt niesprawnym się okazał.

– Co, nie radzisz sobie? – z nieskrywaną wyższością spytał.

– Ja? Ja na czas koła wymieniałam nawet – koleżanka się oburzyła. – Lewarek zepsutym jest…

– Ha, ha, lewarek… – bratanek rękawy zakasał. I zadziwił się. Bo z kołem też rady nie dał.

Kolega jeden to wmówić babie usiłował, że kobiety, to inne jakieś są. Ot, to przecież baby przyjaciółka (a nie przyjaciel) co to jej synek rękę prawą złamał, w celu udogodnienia gipsu noszenia, rękawy w bluzach poobcinała. Tyle że lewe… Że to żadne przepracowanie nie jest, tylko w głowie jakoś inaczej poukładane mamy. Choć jak dodał słowo „poukładane” nie pasuje tu specjalnie… Broniła się baba zaciekle, gdy SMS od przyjaciółki owej przyszedł: „Spóźnię się, wracam do domu, nie wiem czy wyłączyłam żelazko”.

A że to nadmiar pracy jest, baba po sobie wie. Dziecko z wizytą krótką było. To i zaległości towarzyskie odrabiało. Jak w końcu wieczór dla baby znalazło, to owa akurat robotę do domu przyniesioną miała.

– Nie przeszkadza ci? – pociechę spytała, a owa się uśmiechnęła:

– Przeciwnie, wspaniale jest! Dzieciństwo mi się przypomniało. Ty pracujesz, a ja bawię się sama w kąciku…

Ale pogadać też zdążyły. O dziadzie ciepło mówiły właśnie, że on to szowinistą raczej nie jest, gdy śmiech z pokoju sąsiedniego dobiegł. – A co cię dziadzie tak ubawiło? – baba zapytała.

– Genialne, proste, prawdziwe… – dziad rechotał nadal. - Posłuchajcie tylko, co Głowacki o Minkiewiczu pisze. Że zbliżyło ich zainteresowanie kobietami wyróżniającymi się niskim poziomem moralnym i umysłowym…

Tak zanosił się śmiechem, że po chwili dłuższej dotarła do niego złowroga cisza.

– No, co wy? Coś babo oburzona taka? – zadziwił się. I w końcu zrozumiał. – Babo, oszalałaś? Nigdy w życiu nie krytykowałbym moralności twojej…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski