Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień Baby: Zawartość kaczki w kaczce, czyli jak odchudzić święta

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
A kaczkę to z czego robisz? – przyjaciółka spytała. – Pewnie, z czym robię, zapytać chciałaś – baba uściśliła. – Z czym, to wiadomo, z jabłkami albo majerankiem. Rozchodzi się o to, z czego samą kaczkę pieczoną robisz? – po tych słowach baba na chwilę zamilkła, pytanie analizując i odpowiedzi szukając.

– Jak to z czego? – poddała się w końcu. – Pieczona kaczka to z kaczki chyba tylko być może…

– Tak podejrzewałam, trendy to ty nie jesteś, świąt nie odchudzasz – koleżanka westchnęła. – Zastanów się, to po co te siłownie, kije, sałata, jak teraz kaczką się dobijesz?

– Trudno taką kaczkę odchudzić, zwłaszcza że do niej pyzy będą, to i sosu potrzeba – baba się tłumaczyła.

– Wyobraźnią trochę ruszyć trzeba – przyjaciółka pouczyła. – Do kaczki pieczonej zamiast kaczki kurczaka wziąć na ten przykład i majerankiem z czosnkiem go natrzeć...

– A sos?

– Na oleju kokosowym piec go możesz – odpowiedź padła. - To i sos będzie.

Oczyma wyobraźni już baba dziada widziała, jak mu kurczaka, co to go w ogóle nie jada z pyzami polanymi olejem kokosowym, serwuje.

– Więcej pomysłów takich masz? – z przekąsem spytała.

– No pewnie! – entuzjazm w przyjaciółkę wstąpił. – Pasztet z bakłażana i soczewicy robię, a do żurku jajka i grzyby tylko dam. Suszone i pieczarki, co to w konsystencji mięso przypominać będą. Na bigos też świetny przepis mam. Kapusta, grzyby i wędzone śliwki, co w smaku jak boczek są...

– Szynki nie będzie? Ani majonezu? – baba dopytywała.

– Szynka tak, ale drobiowa, a majonez sama z żółtka i oleju kokosowego zrobię...

I olśnienie na babę spłynęło, że ona też pochwalić się może.

– A wiesz, ja to sos tatarski lekki taki robię – przyjaciółka zainteresowanie wykazała. – Ogóreczki, grzybki w occie, mało majonezu, a za to więcej jogurtu. Chudego...

Na te słowa baby przyjaciel wszedł i wzrokiem niechętnym ją omiótł. Że całkiem wariują z tym odchudzaniem, z niesmakiem skomentował, a baba wyjaśnić nawet nie mogła, że ona wcale nie, że to żonie jego tak się porobiło. Nie mogła baba, bo solidarność płci obowiązuje. I kłopoty z zachowaniem dalszym miała, bo na wizytę to ona zajączki przyjaciołom przyniosła. Z czekolady. Czy aby nie obrazi gospodyni upominkiem takim? A z drugiej strony nic nie dać, też głupio. Oni co roku jakieś jajeczko albo co... Biła się tak baba z myślami i ta, żeby dać, jednak zwyciężyła.

– O, dziękujemy, jakie ładne! – przyjaciółka najwyraźniej się ucieszyła i zaraz obydwa wzięła. – Będą jako ozdoby na stole...

Cisza zaległa, przyjaciel skrzywił się jakby trochę.

– Tak mi głupio – koleżanka kontynuowała. – Ja całkiem zapomniałam, tych przygotowań tyle w tym roku...

– Ja pamiętałem – mąż niespodziewanie się odezwał. – I o tobie też. Perfumy wam na zajączka kupiłem...

– No, co ty perfumy? – przyjaciółka się radośnie zdumiała. A baba jeszcze bardziej.

– Co to? – wydukała, gdy ów w drzwiach z buteleczkami dwoma stanął.

– No, perfumy takie... Odchudzone trochę – wytłumaczył i po buteleczce im wręczył. Mineralki...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski