Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tylko jeden chłopiec nie spał. Wychowawca podszedł i dotknął jego miejsca intymne

Katarzyna Piojda
Jeszcze tej samej nocy, gdy doszło do incydentu, wychowawca został odsunięty od obowiązków. Rano jego miejsce pracy zajęła nowa wychowawczyni
Jeszcze tej samej nocy, gdy doszło do incydentu, wychowawca został odsunięty od obowiązków. Rano jego miejsce pracy zajęła nowa wychowawczyni Karolina Misztal/zdjęcie ilustracyjne
Prawie wszyscy chłopcy spali. Tylko ten jeden nie zasnął. Wychowawca podszedł i dotknął jego miejsca intymne. To wydarzyło się na koloniach.

- Bardzo źle, że tak się stało, ale bardzo dobrze, że nastąpiła natychmiastowa reakcja - komentuje organizator kolonii z naszego regionu. Podczas lipcowego turnusu doszło do incydentu. I to w pierwszej dobie.

Grupa kolonistów pojechała nad morze. Dotarła do ośrodka o godz. 18.00. Po kilku godzinach prawie wszystkie dzieci zasnęły. W pokoju chłopców nie spał jeden nastolatek. 43-letni wychowawca krótko po północy wszedł do tego pokoju. Sprawdzał, czy śpią, świecąc im latarką w oczy. Zobaczył czuwającego nastolatka. Mężczyzna podszedł i dotknął jego miejsca intymne.
Roztrzęsiony kolonista zadzwonił do rodziców. Oni zaalarmowali kierowniczkę kolonii, zaś ona - organizatora wyjazdu. - Od razu poprosiłem panią kierownik o powiadomienie policji - opowiada nam organizator. - Kwadrans później wychowawca został zatrzymany.

Okazuje się, że na co dzień urzędnik, wcześniej był zatrudniony jako katecheta w szkole. Od paru lat dorabiał sobie właśnie jako opiekun na koloniach.

W telefonie 43-latka znaleziono filmiki pornograficzne. To treści uznane jako pornografia dziecięca. - Mężczyzna usłyszał 2 zarzuty - mówi prokurator Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, na której terenie doszło do zdarzenia. - Pierwszy dotyczy dopuszczenia się innej czynności seksualnej wobec małoletniego poniżej 15. roku życia. Drugi czyn dotyczy posiadania treści pornograficznej z udziałem małoletniego.

Mężczyzna na razie trafił na 3 miesiące do aresztu. Nie przyznaje się do winy. - To nie był jego pierwszy wyjazd z nami. Sprawdziliśmy go tak, jak weryfikujemy wszystkich opiekunów - zaznacza organizator. - Nie miał nic na sumieniu. Teraz już ma.
Chłopiec został do końca turnusu, bo tak chciał.

Rodzice kolonistów z Kujawsko-Pomorskiego mówią: - Fakt, nie doszło do gwałtu. Nie było notorycznego obmacywania. Ale i tak za to, czego dopuścił się opiekun dzieci, powinna spotkać go surowa kara.

Chłopiec, którego ten wychowawca kolonijny dotknął w miejsca intymne, został przebadany przez lekarza pogotowia. Organizator wyjazdu zapewnił mu opiekę psychologa. - Nastolatek na własne życzenie, i po konsultacji z jego rodzicami, został do końca turnusu - podkreśla w rozmowie z nami organizator kolonii. - Nie po raz pierwszy spędzał wakacje przygotowane przez nas. Zawsze mu się podobało. Po incydencie był roztrzęsiony, ale później zachowywał się normalnie. Tak, jak gdyby nic się nie stało.
Jego rodzice również podeszli do sprawy zdroworozsądkowo. - Nie obwiniają nas, jako organizatora, lecz jedną osobę. To znaczy: pracownika, który dopuścił się czynu lubieżnego.

Kolonia z wyprzedzeniem została zgłoszona do kuratorium oświaty, jak stanowią przepisy, a jej pracownicy byli sprawdzeni. Szef firmy, oferującej wypoczynek dla dzieci i młodzieży, kontynuuje: - Ten mężczyzna w zeszłym roku też u nas pracował, natomiast jeszcze wcześniej był wychowawcą kolonijnym, zatrudnianym przez innych organizatorów. Przeszedł pozytywnie proces rekrutacji, zanim zdecydowaliśmy się z nim współpracować. Dochowaliśmy wszelkich procedur. Sprawdziliśmy, czy był karany. Nie był.

Następnie organizator zweryfikował go w specjalnej bazie. - To rządowy Rejestr Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym - wyjaśnia nasz rozmówca. - Dostęp do danych mają jedynie wybrane jednostki, w tym policja, prokuratura, także my, jako instytucje zapewniające wypoczynek małoletnim. Dwukrotnie sprawdzaliśmy mężczyznę. Jego nazwisko nie widniało w rejestrze.
Wychowawca przekonuje o swojej niewinności. Dzieci go przecież lubiły. Dowód na to stanowią choćby wspólne zdjęcia. Uśmiechnięte małolaty i ich opiekun wygłupiają się i pozują do fotek. Filmiki podczas kolonii też razem kręcili, np. te z występów artystycznych czy zawodów sportowych.

- Zaangażowany w to, co robi, pomysłowy, energiczny - w ten sposób określali go ci, którzy z nim pracowali.

Dzisiaj przestrzegają: - Dobrze, że sprawa ujrzała światło dzienne. Szkoda tylko, że akurat my w nią jesteśmy wplątani. Mamy jednak nadzieję, że to zdarzenie stanie się nauczką dla innych instytucji prowadzących kolonie oraz dzieci i ich rodziców.

Prok. Grażyna Wawryniuk zaznacza: - Nie posiadamy żadnych informacji wskazujących na to, że ten wychowawca miał w przeszłości problemy z prawem.

Podobne przypadki się zdarzają. Sprawcą też był 43-latek, ale to zupełnie inna osoba. Mężczyzna usłyszał 3 zarzuty doprowadzenia małoletnich do poddania się innym czynnościom seksualnym. Postawiła mu je prokuratura w Prudniku. To po tym, jak mama jednego z poszkodowanych dzieci powiadomiła policję. Wyszło na jaw, że kierownik kolonii, odbywającej się w województwie opolskim, molestował trójkę swoich podopiecznych.

Następna sytuacja: do przestępstw o charakterze seksualnym wobec dwóch chłopców w wieku poniżej 15 lat doszło podczas obozu sportowego w Pucku (woj. pomorskie). Opiekun został skazany na 3 lata i 2 miesiące więzienia. Wcześniej kierował domem dziecka.

Organizator kolonii z regionu: - Liczymy na to, że sprawa naszego byłego już współpracownika niebawem znajdzie finał. I na to, że podczas kolejnych kolonii będzie nam znowu towarzyszył chłopiec, którego ten mężczyzna tak potraktował.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tylko jeden chłopiec nie spał. Wychowawca podszedł i dotknął jego miejsca intymne - Gazeta Pomorska

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski