Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tylko remis Lecha w Gdańsku: a czołówka ucieka...

SZKI
Robert Lewandowski tydzień temu zapewnił Lechowi trzy punkty w starciu z Wisłą. Tym razem nie trafił do siatki
Robert Lewandowski tydzień temu zapewnił Lechowi trzy punkty w starciu z Wisłą. Tym razem nie trafił do siatki M. Zakrzewski
Po wspaniałym zwycięstwie nad Wisłą Kraków wydawało się, że lechici odzyskali równowagę. Wiktoria nad mistrzem Polski dodała poznaniakom skrzydeł. Niestety, podopiecznym Jacka Zielińskiego nie udało się wywieźć z Gdańska kompletu punktów. Do Poznania wrócą tylko z jednym.

LECHIA - LECH: RELACJA NA ŻYWO

Z czołówki w tej kolejce wygrały: Wisła Kraków, Ruch Chorzów, Legia Warszawa i GKS Bełchatów. Lechici znali wcześniejsze rozstrzygnięcia, jednak nie zdołali pokonać Lechii.

Kiedy przed sezonem Lech zgłosił do rozgrywek ekstraklasy czterech napastników: Roberta Lewandowskiego, Hernana Rengifo, Krzysztofa Chrapka i Tomasza Mikołajczaka wydawało się, że przynajmniej w ataku poznaniacy nie będą mieli problemów kadrowych. Po 10. kolejkach sytuacja jest wręcz dramatyczna. Zdolny do gry jest tylko Robert Lewandowski, a to oznacza, że w Gdańsku, tak jak przeciwko Wiśle, Kolejorz zagrał tylko z jednym napastnikiem.

Lechia zaczęła spotkanie z trzema ofensywnymi graczami, jednak poznaniacy od pierwszych minut stwarzali większe zagrożenie pod bramką rywali. Już w 3. min. Sławomir Peszko znalazł się w sytuacji sam na sam z Pawłem Kapsą. Golkiper gospodarzy okazał się lepszy.

Po kilku minutach "Peszkin" próbował dograć do Lewandowskiego, ale bramkarz Lechii uprzedził duet Kolejorza.

W 40. min. powinno być 1:0 dla Lecha. Do uderzenia Seweryna Gancarczyka z kilku metrów doszedł Lewandowski, jednak w doskonałej sytuacji fatalnie skiksował. Była to najlepsza okazja w pierwszej połowie.

Po przerwie poznaniacy dalej mieli optyczną przewagę. Co z tego, skoro brakowało zimnej krwi pod bramką Kapsy... Na dodatek w 79. min. boisko musiał opuścić Ivan Djurdjević, który obejrzał drugą żółtą kartkę. Do kontrowersji doszło natomiast kilka chwil wcześniej. Piłka zatrzepotała w siatce Lechii po strzale Peszki, jednak arbiter uznał, że pomocnik Lecha wcześniej faulował Marcina Kaczmarka.

W doliczonym czasie gry gości uratował świetną interwencją Jasmin Burić i mecz zakończył się podziałem punktów.

Kolejorz z osiemnastoma punktami zajmuje piątą lokatę. Do pierwszej Wisły traci dziesięć "oczek".

Lechia Gdańsk - Lech Poznań 0:0
Żółte kartki: Sergejs Kozans, Piotr Wiśniewski, Paweł Nowak - Ivan Djurdevic.
Czerwona kartka: Ivan Djurdević (79, za drugą żółtą).
Sędzia: Paweł Gil (Lublin).
Widzów: 10 000.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski